Krokusy – charakterystyczny zwiastun górskiej wiosny i cecha rozpoznawcza tatrzańskich i beskidzkich hal. Pierwsze promienie wiosennego słońca wyzwalają krokusową energię, która pokrywa górskie łąki fioletowym kobiercem.
To właśnie za odwagę, nieustępliwość i wytrwałość najbardziej cenię krokusy. Pomimo śniegu, lodu, wiatru i niskiej temperatury przebijają się przez niedogodności, aby wychylić się ku wiośnie. Choć do pełni wiosny jeszcze trochę brakuje, wyruszam na poszukiwanie gorczańskich krokusów.
Cudny jest każdy z tych fioletowo-liliowych kwiatów, jednak największe wrażenie robią, kiedy występują gromadnie. Z łąk pełnych krokusów słyną głównie Tatry, polana Chochołowska i Kalatówki. Nie brakuje ich jednak także na beskidzkich polanach: w Beskidzie Żywieckim (Babia Góra, Pilsko, Wielka Racza), Małym (Leskowiec), Makowskim (Polana Sucha), Wyspowym (Łopień, Polana Przysłopek) i Gorcach. Są subendemitem Karpat zachodnich. W mniejszych skupiskach znajdziemy je nawet w Sudetach, Kotlinie Sandomierskiej czy w okolicach Krakowa.
Na tegoroczne poszukiwanie krokusów obieram Gorce. Ze względu na swoją pasterską przeszłość wiele z gorczańskich polan wczesną wiosną mieni się fioletem. Swego czasu Wincenty Pol napisał Rzut oka na północne stoki Karpat, ja rzucam moim okiem na północne stoki Gorców w poszukiwaniu karpackiego skarbu jakim bezsprzecznie są krokusy.
Krokus, szafran spiski czy kieluch?
Szafran spiski (bo taka jest oficjalna nazwa popularnego krokusa) należy do rodziny kosaćcowatych i jest geofitem. Pąki kwiatowe krokusów wykształcają się już na jesieni, a kwiat wyrasta bezpośrednio z podziemnej bulwy. Dopiero później pojawiają się wąskie liście. Kwitnie na wiosnę, między marcem a majem, w zależności od wysokości i ilości śniegu. Krokus, choć z wyglądu delikatny, jest bardzo wytrzymały, odporny na niską temperaturę i nawracającą pokrywę śnieżną. Gdy już rozwinięte, niezapylone jeszcze kwiaty zaskoczy deszcz lub śnieg, płatki zamykają się ochronnie. Te zapylone zaś więdną, aby mogły rozwinąć się nasiona w podziemnej zalążni. Następnie roślina wabi mrówki, które rozsiewają jej nasiona po polanie.
Kwiaty szafranu spiskiego posiadają sześć płatków i obłędny fioletowo-liliowy kolor, choć spotkać można także okazy o białych płatkach. Wewnątrz znajduje się pomarańczowy słupek kwiatowy o trzech znamionach. To właśnie z nich powstaje jedna z najdroższych przypraw świata – szafran (choć z innej uprawnej odmiany szafranu). W Polsce dobrze koloryzujące znamiona słupka krokusa wykorzystywano jako barwnik do ubrań czy też potraw, bab wielkanocnych, mazurków czy zup. Jego właściwości docenione zostały również w medycynie ludowej, gdzie wykorzystuje się go jako środek uspokajający, rozkurczowy i dodatek do środków mających pobudzać apetyt.
Wśród polskich górali karpackich krokusy zyskały sobie także inne przydomki: kieluchy, tulipanki i fijałki.
Przy okazji wcześniejszego wpisu o kuzynie krokusa, czyli zimowicie jesiennym przytoczyłam cytat Zofii Radwańskiej-Paryskiej, znakomitej znawczyni karpackiej flory. Dziś także oddaję głos botaniczce:
… I krokusy… krokusy – ten uśmiech Tatr wyczarowany spod śniegu promieniami słonecznymi. Całe łany, całe polany jaśnieją falami liliowego kwiecia! Nie masz nigdzie podobnie subtelnej barwy mieniącej się i przejrzystej, podobnie doskonałego kształtu wiotkiego i nieskazitelnego w linii. To krokusy – czar, wdzięk i urok przedwiośnia!
… i nie chce się wierzyć, że to kwiaty prawdziwe – a nie jakiś sen o kwiatach. Wiele jest pięknych, przepięknych kwiatów w Tatrach, ale żaden nie ma tego wyjątkowego wdzięku i powabu krokusa – pierwszego dziecka wiosny górskiej.
Zofia Radwańska-Paryska ,,Zielony świat Tatr”
Krokusy w Gorcach
Chcąc odnaleźć polany pełne fioletowego kwiecia, w ciemno można jechać w Gorce. Większość polan pokrywają tu krokusowe dywany. Nie zawsze będą one tak gęste jak na zdjęciach z Polany Chochołowskiej, jednak jest duże prawdopodobieństwo, że gorczańskie polany będziemy mieć tylko dla siebie.
Krokusy preferują żyzne łąki i ziemię bogatą w azot. Są więc ściśle związane z gospodarką pasterską. Owce nawożą glebę, spulchniają ją a potem naturalnie koszą. Łąki, na których masowo zakwitają krokusy służą lub służyły jako polany wypasowe. I to właśnie w związku z zanikiem pasterstwa, a tym samym brakiem odpowiedniego nawozu i sukcesją wtórną lasu szafran spiski jest obecnie pod ochroną gatunkową.
Gorce były zaraz po Tatrach największym ośrodkiem pasterstwa w polskich Karpatach. Do dziś znajdziemy tu malownicze hale wypasowe będące wołoskim dziedzictwem. O pięknie reglowych hal pisałam już w innym poście. Szukając krokusów w Gorcach to właśnie polany są naszym azymutem. Nie będzie o to trudno – w Gorczańskim Parku Narodowym zajmują one około 6% powierzchni. I choć post ten skupia się tylko na jednym gatunku – szafranie spiskim – na gorczańskich polanach występuje aż 350 gatunków roślin naczyniowych.
Poniżej przedstawiam kilka szlaków, na których spotkanie z szafranem spiskim jest gwarantowane. Przed wyjazdem należy oczywiście sprawdzić pogodę i wysokość pokrywy śnieżnej. Krokusy przebiją się przez delikatny śnieżny puszek, ale z metrową pokrywą śniegu już sobie nie poradzą.
Jako punk centralny krokusowych wędrówek obieram Turbacz – serce Gorców oraz Stare Wierchy. Wycieczki wyprowadzam, głównie na północ i na zachód. Południowo-wschodnia część Gorców zachwyca mnie bardziej jesienią (choć i tam można odnaleźć krokusowe polany, np. na Magurkach, Jaworzynie Kamienickiej). Gorce to wyjątkowy kawałek świata, warto go więc poznać, z krokusowym bonusem!
Zacznijmy jednak od samego Turbacza czy może bardziej od polan położonym pod jego szczytem - Hali Turbacz, Wolnicy, Długiej oraz Wzorowej (a także tych dalszych jak Długie Młaki czy Gabrowska Duża, i nie tylko). Każda z tych hal, jako dawna polana pasterska (na halach Wzorowej, Długiej i Turbacz wypas został przywrócony przez GPN), jest obficie obsiana krokusami. Po stopieniu śniegów możemy śmiało kierować nasze krokusowe kroki właśnie w tym kierunku. Hale te położone są wysoko, więc przy obfitym opadzie śniegu, na krokusy będzie trzeba poczekać troszkę dłużej niż w przypadku łąk położonych w dolinach.
Szlak zielony: Turbacz – Hala Turbacz – Czoło Turbacza – Kopieniec – Wierch Spalone – Turbaczyk – polana Łąki – wzgórze Pustki – Orkanówka
Zielony szlak ze schroniska pod Turbaczem w kierunku wsi Niedźwiedź a dalej Szczebla w Beskidzie Wyspowym, już bardziej gorczański być nie może. Nie tylko doprowadza pod szczyt Turbacza, wije się lasami Gorczańskiego Parku Narodowego, ale przede wszystkim odwiedza miejsca związane z największym piewcą Gorców – Władysławem Orkanem. Choć krokusy znajdziemy tu głównie na niżej położonych polanach, warto przejść się tym szlakiem, aby poznać Gorce oczami ich najsłynniejszego syna.
Spod schroniska kierujemy się na krokusowe polany Hala Turbacz i Czoło Turbacza. Pod Czołem Turbacza mijamy niepozorną skałę, której warto przyjrzeć się z bliska. Dojrzymy nań napis, którego część sam Orkan odczytał jako imię i nazwisko ‘Koldras Lacki’. Czy był to jeden z konfederatów barskich? A może urzędnik dworu w Porębie Wielkiej lub polski – laski Cygan z plemienia Kełderaszów? Być może napis ten wyryli zbójnicy? Nie wiadomo nawet kiedy ten tajemniczy znak został wyryty, choć widnieje tu już od co najmniej połowy XIX wieku. Niemniej jednak napis, o którym Władysław Orkan wspomina w swojej powieści W roztokach, można do dziś dojrzeć na skale.
Z Czoła przez Szyję Turbacza droga prowadzi naprzemiennie raz w górę a raz w dół. Wędrujemy przez Kopieniec, Wierch Spalone i Turbaczyk. Za Wierchem Spalone i w okolicach Turbaczyka należy wytężać wzrok, gdyż na okolicznych polanach kwitną krokusy. Zaalarmują nas ruiny szałasów, jak te na polanie Solnisko czy Turbaczyk, świadczące o dawnym wypasie. Szczyt Turbaczyka jest jednym z bardziej widokowych miejsc w Gorcach. Z ławki na szczycie rozciąga się piękny widok na Gorce, Beskid Wyspowy, Żywiecki a nawet Mały, a pod szczytem mienią się w słońcu płatki krokusów.
Kawałek poniżej znajduje się polana Łąki, niepozorna, choć wyjątkowa. Należała do rodziny matki Orkana, a młody Orkan wypasał tu woły. Dawniej stał tam nawet szałas, w którym pisarz nocował i pisał swoje dzieła. Dziś jest ławka oraz morze fioletowych kwiatów.
Schodzimy coraz niżej, dochodząc do drogi asfaltowej. Przed nami niewielka polana Równie, którą także porastają krokusy. Zainteresowani gorczańskim tematem powinni kierować się wzdłuż drogi na wzgórze Pustki. Okolica jest niezwykle atrakcyjna krajobrazowo, a zaraz za wzgórzem stoi dawny dom Władysława Orkana, pod którym rozciąga się dywan fioletowych kwiatów.
Pustka i osiedle Zagronie, Orkanówka
Do Orkanówki prowadzi dostojna aleja jaworowa, posadzona przez samego pisarza, a poprzedza ją bielona kapliczka, ufundowana jeszcze przez matkę Orkana, Katarzynę Smreczyńską jako podziękowanie za szczęśliwy powrót syna z I wojny światowej. Jest to bardzo urokliwe miejsce, o niedzisiejszej aurze. Dającej się odczuć szczególnie teraz, wczesną wiosną, z łanami krokusów, nie rozwiniętą jeszcze zieloną wegetacją i szeroką panoramą na górską okolicę. Dawny dom Orkana stanowi jego muzeum biograficzne. Warto w nim zagościć i zapoznać się z pisarzem oraz jego życiem na gorczańskiej ziemi.
Szlak niebieski: Turbacz – Czoło Turbacza – Polana Średnie – Suchy Groń – Polana Szałasisko – Koninki
Szlak niebieski jest częścią długodystansowego szlaku z Brzeźnicy do Kacwina na Polskim Spiszu. Fragment gorczański jest jednak dość wyjątkowy. Interesujący nas odcinek prowadzący spod Turbacza do Koninek biegnie dziś w większości przez obszar Gorczańskiego Parku Narodowego. W przeszłości, teren górnej doliny potoku Turbacz, pomiędzy polaną Średnie a polaną Szałasisko, obejmował dawny prywatny rezerwat Turbacz im. Władysława Orkana.
Zacznijmy jednak pod Turbaczem. Podobnie jak w przypadku szlaku zielonego, kierujemy się przez krokusowe polany Hala Turbacz i Czoło Turbacza. Mijamy papieski Szałasowy Ołtarz i wspomniany wcześniej kamień z tajemniczym napisem. Następnie droga prowadzi głównie lasem z kilkoma widokowymi polanami. W okolicy polany Średnie wchodzimy na teren byłego rezerwatu, o czym przypomina nam tablica informacyjna.
Rezerwat im. Orkana został utworzony w 1927 roku w dobrach hrabiego Ludwika Wodzickiego, właściciela okolicznych ziem. Był to pierwszy rezerwat w Gorcach i drugi w polskich Karpatach. Obejmował on głównie dolnoreglowe buczyny, ale o charakterze pierwotnej puszczy karpackiej. Obszar ten ze względu na swoje wysokie położenie uniknął nadmiernej eksploatacji w czasie II wojny i zaraz po niej, a w latach 60-tych przywrócono ochronę rezerwatową na tych terenach, które po utworzeniu Gorczańskiego Parku Narodowego weszły w skład obszaru ochrony ścisłej. W okolicach już dość mocno zarośniętych polan, nie zabraknie także chronionych prawnie krokusów, a spacer dawnym rezerwatem, na którym człowiek nie ingerował w przyrodę od ponad 100 lat może być bardzo pouczającym doświadczeniem.
Niezauważalnie mijamy szczyt Suchego Gronia, a za polaną Szałasisko opuszczamy teren dawnego rezerwatu. Za niebieskim szlakiem schodzimy do doliny potoku Turbacz, mijamy pole namiotowe przy łące ostrożeniowej na polanie Oberówka, kasy biletowe parku narodowego (gdzie zakupić można niedrogie przewodniki po parkowych ścieżkach opisujące przyrodę i historię Gorców) i wychodzimy już na główną drogę w Koninkach.
Koninki to popularne letnisko pięknie położone pod północnymi stokami Gorców. Wieś idealnie nadaje się na spokojny, regeneracyjny wypoczynek. Gdyby odkryto tu wody lecznicze, jestem pewna, że otwarto by uzdrowisko. W okolicy warto zwrócić uwagę na gdzieniegdzie jeszcze nie zabudowane nieduże połacie przyzagrodowych łąk – one też pokrywają się łanami krokusów, którym jak widać nie przeszkadza zabudowa, ruch samochodowy i turystyczny gwar.
Szlak zielony: Stare Wierchy – Polana Pudziska – Obidowiec – Suchora – Tobołów – Tobołczyk – polana Jaworzyna Porębska – osiedle Malarze – Koninki
Na Stare Wierchy dostaniemy się także z Turbacza szlakiem czerwonym GSB.
Szlak zielony rozpoczynamy przy schronisku na Starych Wierchach im. Czesława Trybowskiego. Miejsce wyjątkowe, gdyż ciepłą strawę sprzedawano tu chyba najwcześniej ze wszystkich schronisk. Już w XIII wieku Stare Wierchy leżały na tzw. Drodze Królewskiej, szlaku handlowym łączącym Podhalem z Krakowem. Dla przemierzających trakt kupców założono tu wówczas karczmę. Dzisiejsze schronisko PTTK to zaś efekt starań rabczańskiego oddziału PTT, który w 1932 wykupił kawałek ziemi od hrabiego Wodzickiego i postawił pierwsze schronisko. Krokusy porastają polany wokół obiektu.
Spod schroniska za szlakiem zielonym ruszamy w kierunku Obidowca. Pierwsze fioletowe kobierce zobaczymy już na polanie Pudziska. Rozciągają się stąd piękne widoki na tatrzańskie szczyty na południu oraz błyszczącą kopułę obserwatorium astronomicznego na północy. Polana pokryta jest młaką kozłkowo-turzycową, która z charakterystycznym puchem wełnianki wąskolistnej pięknie prezentuje się także w okresie letniego owocowania.
Stąd możemy udać się za szlakiem zielonym na sam szczyt Obidowca (1106 m). Wzdłuż grzbietu rozciągały się dawniej polany pasterskie. Jednak dziś są one zarośnięte, brakuje widoków i krokusów. Warto zauważyć, że okoliczną świerczynę zamieszkują głuszce. Ptaki odbywają swoje toki właśnie pomiędzy marcem i majem, czyli w okresie podobnym do kwitnięcia krokusów. Jednak głuszce zdecydowanie mniej niż krokusy tolerują towarzystwo ludzi. Stanowią dziś nieliczny i jeden z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków ptaków w Polsce. Nie należy więc zbliżać się do ich tokowisk, chcąc zobaczyć ten bez wątpienia niezwykły spektakl.
Z Polany Pudziska wędrówkę kontynuować możemy także ścieżką edukacyjną parku narodowego Wokół doliny Poręby. Biegnie ona wzdłuż Drogi Kopanej prowadząc starym bukowym lasem z bogatym runem.
Obydwa szlaki ponownie spotykają się na przełęczy pod Obidowcem. Pomijają sam szczyt Suhory, my jednak podążamy naszym krokusowym krokiem pod sam budynek obserwatorium astronomicznego. Już po drodze napotkamy pojedyncze okazy krokusów, mających tu całkiem przyjemny widok na Turbacz, Czoło Turbacza i Obidowiec. Więcej krokusów znajdziemy już na samym wierzchołku Suhory – te zaś przyglądają się Babiej Górze i paśmie Policy.
Spod Suhory zielonym szlakiem idziemy w kierunku Tobołowa i Tobołczyka, w towarzystwie całkiem leciwych buków, jodeł oraz świerków, a także kwitnącego szafranu spiskiego. Polany położone w obrębie tych szczytów, były dawniej wykorzystywane pastersko, co dziś potwierdzają krokusowe okazy.
Schodzimy w dół przez polanę Jaworzynę Porębską, wokół której również namierzyłam kilka fioletowych kwiatów, choć nielicznych. Z polany rozciąga się za to niezwykła panorama na malowniczą okolicę Niedźwiedzia i charakterystyczne beskidzkie wyspy.
Schodząc do Koninek przechodzimy przez osiedle Malarze, gdzie już przy zaczynającej się drodze asfaltowej podziwiać możemy gęsty dywan fioletowych kwiatów, nie jedyny w tym uroczym letnisku.
Szlak żółty: Stare Wierchy – polana Stare Izbiska – polana Polanki – Poręba Górna
Spod Starych Wierchów kierujemy się żółtym szlakiem biegnącym w kierunku Lubonia Wielkiego. Spod schroniska schodzimy w dół na przełęcz Pośrednie, gdzie zostawiamy za sobą Główny Szlak Beskidzki. Szlakiem tym przebiegała wspomniana wyżej Droga Królewska, prowadząca ze Szczyrzyca przez Porębę Wielką, Stare Wierchy, dolinę Lepietnicy do Nowego Targu.
Pierwszy krokusowy przystanek robimy na polanie Stare Izbiska. Ta dawniej pastersko i rolniczo wykorzystywana polana charakteryzuje się bogatą florą, nie tylko tą krokusową. Porasta ją młaka kozłkowo-turzycowa, mieczyk dachówkowaty oraz rośliny często wykorzystywane przez człowieka – głóg, dzika róża, jałowiec, bez koralowy. Polana ta była zamieszkana, m.in. przez Jana i Ludwikę Rapciaków, którzy później byli pierwszymi gospodarzami schroniska na Starych Wierchach. Z polany rozciąga się piękna panorama na dolinę Poręby z zabudowaniami Poręby Górnej, zalesione wzgórza Chabówki i Potaczkowej oraz Beskid Wyspowy.
Niżej mijamy polanę Polanki (Białoniową), która zachwyca zarówno piękną panoramą jak i porastającymi ją licznymi krokusami. Stoją tu jeszcze stare, drewniane zabudowania gospodarcze.
Na tej trasie także towarzyszy nam ścieżka edukacyjna Wokół doliny Poręby. Możemy nią zejść bezpośrednio do Poręby Górnej.
Poręba Górna jest kolejną urokliwą wsią położoną na północnych stokach Gorców. Wędrując przez wieś, a szczególnie jej wyżej położone osiedla doświadczymy pięknych górskich widoków oraz przyjrzymy się sztuce architektonicznej Zagórzan. Znajdziemy tu bowiem jeszcze kilka przykładów zabytkowego, drewnianego budownictwa – malowanych chat, frontów zdobionych dziewięćsiłami, małych ganków, kamiennych fundamentów. A przydomowe ogródki, skrawki łąk, gdzieś przy skrzyżowaniu, pod krzyżem czy starej stodole porastają fioletowym kwieciem krokusów.
Szlak niebieski: Stare Wierchy – Jaworzyna – Skałka – Obidowa - Klikuszowa
Ostatnim na liście krokusowych szlaków, jest niebieski szlak prowadzący ze Starych Wierchów w kierunku Klikuszowej. Trasa prowadzi naprzemiennie polana-las-polana. Te wyżej położone polany, rozciągające się między szczytami Starych Wierchów, Jaworzyny i Skałki porośnięte są dywanami krokusów, zarówno tych fioletowych, jak i rzadszych białych okazów. Warto zerkać na prawo i lewo, gdyż krokusy pojawiają się na polanach z obydwóch stron.
Ani krokus dalej!
Szafran spiski objęty jest ochroną gatunkową - do 2014 była do ochrona ścisła, dziś częściowa. Gatunek zagrożony jest wyginięciem ze względu na zaniechanie pasterstwa na łąkach, czyli jego naturalnych siedliskach. Dla zachowania bioróżnorodności oraz zatrzymania sukcesji wtórnej lasu, łąki w obszarze parków narodowych (Gorczańskim, Tatrzańskim czy Babiogórskim), na których występują krokusy są koszone przez park. Wprowadza się także kulturowy wypas owiec.
Aby zachować ten spektakularny obraz jakim są obsiane krokusami wiosenne łąki – musimy postarać się wszyscy. Stąd wzięła się akcja informacyjna Tatrzańskiego Parku Narodowego - Ani krokus dalej! Ma ona na celu uświadamianie turystów, że przyroda to nasze wspólne dobro, i chcąc co roku podziwiać łąki udekorowane fioletowym kwieciem, tak samo co roku należy o te łąki dbać. Nie deptać krokusów, nie zrywać ich. Nie schodzić ze szlaków. Nie poświęcać krokusów dla dobrego zdjęcia.
Bardzo podoba mi się ta akcja i jej sprytna nazwa. Akcję należy wręcz rozszerzyć, gdyż, pomimo, że są to zasady TPNu, stają się przydatne na każdej łące i odnoszą się do prawidłowego zachowania w stosunku do każdego gatunku. Ostatnie dziesięciolecia pokazały, że nie trzeba magii, aby gatunki polskiej fauny i flory znikały z krajobrazu. Zatem dbajmy o nie wspólnie. Hokus krokus!
Krokusy podziwiaj i fotografuj ze szlaku turystycznego.
Nie wchodź na polany, aby nie zadeptać krokusów.
Nie siadaj i nie kładź się w krokusach podczas fotografowania lub pozowania do zdjęć.
Nie zrywaj krokusów, pamiątką niech będą zdjęcia.
Nie parkuj na krokusach.
Swoje śmieci zabieraj ze sobą.
Bądź stróżem krokusów. Jeśli widzisz niewłaściwe zachowania, reaguj!
コメント