top of page

Łąki, góry i oskorusza. Jesienna wędrówka przez Białe Karpaty.

Białe Karpaty zaczynają się tam, gdzie z gór wynurzają się białe wapienne skały, a wierzchołki gór porasta bukowo-jaworowy las. W niższych partiach to przygraniczne pasmo przykrywa kolorowa mozaika storczykowych łąk, zielonych polan, dorodnych winnic i sadów pełnych śliwek i oskoruszy. Łagodne grzbiety górskie, harmonijny krajobraz, zabytki architektury oraz nadal żywa kultura ludowa Morawskiego Slovacka – to wszystko znajdziemy w tym przepięknym zakątku świata pod Białymi Karpatami.



Pod koniec października wybrałam się w Białe Karpaty z grupą łazików z lokalnego Klubu Górskiego. Spędziliśmy W Białych Karpatach 4 dni zdobywając najwyższe szczyty, wędrując po zielonych łąkach i podziwiając naturalne dziedzictwo. Czasu jak zwykle było za mało, pogoda też nie sprzyjała wędrówkom, ale była to świetna przystawka, która rozgrzała żołądki w oczekiwaniu na więcej.



Zawsze przed stworzeniem planu podróży staram się na chwilę zatrzymać, odpakować dany region, odkryć jego serce i duszę. Tak aby będąc już na miejscu móc poznać go głębiej, jego kwintesencję i wszystkie odcienie. Planując wycieczkę w Białe Karpaty, rozpoznałam takie oto elementy białokarpackiej duszy:


  • Górki, szczyty, szlaki

  • Łąki, przyroda, storczyki, otwarta przestrzeń

  • Sady, owoce, przetwory, winiarstwo

  • Folklor, kultura ludowa, zabytki architektury


Zanik wyruszymy na szlak poznajmy trochę lepiej ten region i każdy z wyżej wymienionych elementów.




Bile, Biele, Białe Karpaty


Białe Karpaty to pasmo górskie znajdujące się na granicy Czech (Moraw) i Słowacji, które tworzy 80 kilometrowy wał, będący jednym z najdalej na zachód wysuniętych pasm łuku Karpat. Zbudowane z fliszu karpackiego, charakteryzuje się występującymi po południowej stronie wychodniami białego wapienia, od których pasmo wzięło swoją nazwę. Mówi się, że to właśnie wołoscy pasterze, którzy przywędrowali tu od wschodu, zobaczywszy białe zęby Skały Wrszackich nadali górom przydomek Białych Karpat.


Panorama z Chmelovej

Granicę Białych Karpat wyznaczają doliny. Na północy i zachodzie Dolina Dolnej Morawy oddziela Białe Karpaty od Gór Wizowickich, na wschodzie potok Biela Voda od Jaworników. Południową granicę z Małymi Karpatami i Górami Inowieckimi wyznacza zaś potężna dolina Wagu.


Białe Karpaty leżą na pograniczu czesko-słowackim. Granica biegnie przez całe pasmo, dzieląc na pół. W paśmie możemy wyróżnić kilka jednostek, w tym najważniejsze to Wyżyna Żałostyńska, masyw Jaworzyny z najwyższym szczytem Białych Karpat, masyw Lopenika, Wyżyna Suczańska, Skały Wrszackie i Boszackie.



Tutejsze góry nie są wysokie. Z dolin wyrastają pagórkowate kopy, które powoli wznoszą się do poziomu 800-1000 m n.p.m. W Białych Karpatach to nie wysokość robi wrażenie, lecz otaczająca góry przyroda z mozaiką łąk, pól, sadów i winnic, harmonijne współżycie człowieka z przyrodą oraz aura świętego spokoju.



Białokarpackie łąki storczykowe


Białe Karpaty słyną przede wszystkim z unikatowej przyrody górskich łąk, storczykowych polan, leśnego runa, mokradeł a nawet wiejskich chwastów.


W dawnych wiekach Białe Karpaty pokryte były gęstym lasem, którego powierzchnia zmniejszała się wraz z rozwojem gospodarki pasterskiej i wycinką drzew na potrzeby przemysłu i zabudowy. Tutejszy krajobraz zmieniał się. Pojawiły się polany wypasowe, łąki kośne, wiejska zabudowa, rolnictwo oraz idąca za nimi nowa przyroda. Dziś na Białe Karpaty składają się tysiące hektarów unikalnych łąk kwietnych, które ze względu na niezwykłe bogactwo zbiorowisk roślinnych (do 80 gatunków roślin naczyniowych na 1 m²) uznaje się za najcenniejsze siedliska łąkowe w Europie. Białokarpackie łąki stanowią rezerwat biosfery UNESCO oraz obszar badawczym o światowym znaczeniu.


Łąki na terenie rezerwatu Čertoryje

Wędrując przez białokarpackie łąki pod nogami wyrastać nam będą najcenniejsze europejskie gatunki flory. Zarówno storczyki, z których to region słynie najbardziej: gółka długoostrogowa, podkolan biały, koślaczek stożkowaty, różne gatunki kukułek, storczyk kukawka czy storczyca kulista. Na słonecznych łąkach, mokradłach czy w leśnym runie znajdziemy także inne rzadkie gatunki flory takie jak groszek pannoński, szafirek miękkolistny, mieczyk dachówkowaty i wełnianka, pszeniec grzebieniasty, sasanka wielkokwiatowa, ciemiężyca czarna i wiele gatunków goryczuszek, kosaćców i dzwonków. Białe Karpaty to gratka dla fanów przyrody. Choć nie trzeba znać tych wszystkich gatunków, aby zachwycić się barwnym horyzontem.



Po obydwóch stronach gór, łąki Białych Karpat są prawnie chronione przez Obszary Chronionego Krajobrazu, czeski CHKO Bílé Karpaty oraz słowacki CHKO Biele Karpaty. Ponadto łąki wraz z bogactwem roślin, w tym endemitów oraz gatunków krytycznie lub bardzo zagrożonych w skali europejskiej chroni wiele rezerwatów przyrody. Aby zachować bioróżnorodność i nie doprowadzić do sukcesji lasu łąki są tu koszone, prowadzi się prace rekultywacyjne a ugory zasiewa trawą. I choć wyższe partie gór dalej pokrywają cenne kompleksy leśne ze starymi bukami, jaworami i dębami, Białe Karpaty to dziś przede wszystkim ogromne połacie kolorowych łąk.



Sady, owoce, oskorusza i śliwowica – dobrobyt pod Białymi Karpatami


Zaraz obok kwiatów w Białych Karpatach królują owoce. Od wieków sadzi i hoduje się tu jabłonie, grusze, śliwy. Stare gatunki drzew owocowych porastają sady, skraje polan i łąk. Owocowe plony są podstawą lokalnej kuchni a ich przetwórstwo wpisało się w element tradycyjnej gospodarki. Wielkie połacie sadów pokrywają okolice Velkiej nad Veličkou oraz północ Białych Karpat. W Hostetinie wypijemy lokalnie wytwarzane ekologiczne soki owocowe. A w całych Białych Karpat owoce suszy się lub przetwarza na dżemy, marmolady, kompoty, syropy czy nalewki.


Oprócz pospolitych w Polsce owoców, w Białych Karpatach spotkamy także owoc, który pomimo występowania w całej Europie jakoś zdołał ominąć nasz kraj, nie rozprzestrzeniając się tu, choć warunki by mu na to pozwoliły. Jest to drzewo-symbol Morawskiego Slovácka i wiążę się z wieloletnią tradycją uprawy w Białych Karpatach. To jarząb domowy, lokalnie zwany oskoruszą.


Jarząb domowy - jego liście przypominają swojską jarzębinę

Oskorusza należy do tego samego rodzaju co popularna jarzębina. Jest to jednak największa z jarzębin oraz rodząca najwięcej owoców. Nawet 300-letnie drzewo potrafi urodzić ponad tonę owoców. Owoce oskoruszy przypominają małe jabłka lub gruszki. Dojrzewają na jesień i dobre są dopiero po ulęgnięciu, kiedy zbrązowieją i nabiorą słodyczy. Ponadto oskorusza jest jednym z najtwardszych drzew w Europie, a jak na drzewo owocowe, jest niezwykle długowieczna. Najstarsze na świecie oskorusze rosną właśnie w Białych Karpatach. W okolicy wsi Tvarožná Lhota żyją kilkusetletnie okazy, w tym największa Adamcova oskoruša, która ma już 500 lat. Stare drzewa jarzębu domowego znajdziemy m.in. na 6-kilometrowej ścieżce przyrodniczej NS Oskorušova, biegnącej przez Muzeum Oskoruszy.


Wzdłuż szpaleru drzew rozciąga się Salas Travičná i Muzeum Oskoruszy

Już sam fakt istnienia Muzeum Oskoruszy, jest dowodem na to jak ważny jest to owoc w regionie. Łączy przyrodę, tradycję i kulturę. W muzeum zobaczymy ten oryginalny owoc na żywo, poznamy sposoby jego przetwórstwa i będziemy mieć możliwość zakupu oskoruszowej herbatki, dżemu, cydru czy oskerušovicy, prozdrowotnej (oczywiście!) nalewki, uznawanej za ludowy „eliksir na jelita i trawienie”. Muzeum dba o zachowanie tego gatunku, które jeszcze niedawno zaczęło znikać z lokalnego krajobrazu. Dziś miejscowi działacze przywracają oskoruszę przyrodzie i pielęgnują oskruszowe tradycje, będące ważną częścią kultury regionu.



Druga strona gór jest zaś bezapelacyjnie Królestwem Śliwowicy. Na Słowacja doliczymy się 30 odmian śliwek, z których najchętniej przyrządza się tradycyjne trunki, śliwowicę i palinki, inaczej zwane skondensowanym słońcem Karpat.


Pod południowymi stokami Białych Karpat leży Dolina Bošácka, gdzie uprawia się śliwy oraz wyrabia napój uznawany za Rolls-Royce medzi slivovicami, czyniąc tym samym dolinę i wieś Bošáca stolicą najlepszej słowackiej śliwowicy. Do produkcji Bošáckiej śliwowicy używa się wyłącznie lokalnej odmiany śliwek, a sam trunek zyskał status produktu regionalnego.


Owocowa destylacja w Dolinie Bosackiej. zdjecie pobrane ze strony bosackapalenica.sk

Bosacką śliwowicę produkuję się od 300 lat a samo wytwórstwo palinek na Słowacji stanowi element tradycji i kultury. W przeciwieństwie do innych krajów, w tym Polski, gdzie cała produkcja alkoholu jest objęta państwową akcyzą, na Słowacji i w Czechach każdy właściciel owoców może na własny użytek i zupełnie legalnie wytworzyć swoją prywatną śliwowicę, meruňkovice czy inną hruškovice. Wystarczy sfermentowany sok owocowy zanieść do lokalnej gorzelni, których tu nie brakuje, a ta przygotuje dla nas ten narodowy bimber, wytworzony z owoców wprost z własnego ogródka. Przyjezdni także nie będą mieć problemu z zakupem śliwowicy na pamiątkę.


Przetwórstwo owoców na smakowe palinki to część tutejszej kultury, podobnie jak winiarstwo. Wiekowe techniki domowego bimbrownictwa poznać możemy odwiedzając Bošácką destylarnię a po czeskiej stronie w Muzeum lidových pálenic w Vlčnovie.


Wino i winiarstwo Białych Karpat i Slovacka


Jak już jesteśmy przy alkoholu…


Ciepły klimat, dobre nasłonecznienie, niewysokie i odpowiednio nachylone stoki od setek lat sprzyjają rozwojowi winiarstwa w Białych Karpatach. Wino z Południowych Moraw uchodzi za najlepsze w Czechach, mając rangę skarbu narodowego. Co roku w okolicznych wsiach odbywają się wrześniowe święta wina, jesienne festyny burczaku czy listopadowe degustacje młodych win świętomarcińskich. Każda winna impreza to także okazja, aby kultywować kulturę ludową, której częścią jest tradycyjne winiarstwo. Nie zabraknie więc mieszkańców w strojach ludowych, pochodów czeskich królów czy Bachusa ze swoją świtą, tradycyjnej muzyki cymbałowej, ludowych tańców oraz oczywiście lokalnego wina.



Kultura, uprawa i gospodarka regionu są tradycyjnie związane z winiarstwem. Jeżdżąc lub wędrując przez Białe Karpaty napotkamy na swej drodze winiarnie produkujące wina z lokalnych odmian winogron: ryzlink rýnský, veltlínské zelené, rulandské bílé, muszkat morawski i wiele innych. Degustację win warto zorganizować w vinnych sklepach, czyli charakterystycznych piwniczkach winnych, które znajdziemy w prawie każdej wiosce. Piwniczki malowane po morawsku na błękitnie i zdobione kolorowymi kwiatami lub gałązkami winorośli, służyły do przechowywania beczek z winem. Dziś również spełniają tę funkcję, ale chętnie udostępnia się je turystom na winne degustacje, które w takich autentycznych okolicznościach są niezapomnianym doświadczeniem. Najpiękniejsze vinne sklepy znajdziemy we wsiach Petrov, Vlčnov czy Blatnice pod Svatým Antonínkem, które nosi tytuł Burgundii Moraw.


O tym, że produkcja wina to wieloletnia tradycja świadczą zachowane w Skansenie Wsi Morawskiej w Strażnicy zespół budynków winiarskich, tłocznia, kadzie do fermentacji i winne piwniczki. Odwiedziny w tym oryginalnym skansenie pozwolą zgłębić wiekowe tajniki uprawy winorośli, wytwarzania oraz spożywania tego najsłynniejszego na świecie trunku w warunkach zabytkowej winnicy.


Okna malowane na tradycyjny południowo-morawski kolor błękitu we wsi Vapenky

Żywy folklor Morawskiego Słowacka


Północne i zachodnie stoki Białych Karpat to region znany jako Morawskie Slovácko lub po prostu Slovacko (Słowacko). Już sama nazwa nawiązuje do przygranicznej lokalizacji oraz przemieszania się kultury morawskiej i słowackiej.

Vršatské Podhradie otoczone murem jesiennych gór

Górskie położenie, oddalenie od dużych ośrodków miejskich, odpowiedni klimat i rzeźba terenu oraz zależna temu gospodarka – to wszystko wpłynęło na rozwój wyjątkowej kultury ludowej regionu, która do dziś uznawana jest za żywą i dumnie kultywowana. Tradycje podtrzymywane są tu podczas licznych imprez regionalnych, kiedy miejscowi tańczą, śpiewają i paradują w ludowych strojach. A te morawsko-słowackie robią wrażenie! Żywiołowa kolorystyka, wręcz przepych form i kształtów, bufiaste rękawy, szerokie kryzy, barwne czepce i wieńce. Oprócz imprez winnych, najhuczniej obchodzone są tu ostatki, czyli fasiangy, podczas których przebierańcy biegają po wsiach a przygrywa im orkiestra dęta. Kilka tradycji, w tym taniec Werbunek i pochód Jazdą Królów zostały wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa kultury UNESCO.

Nie można nie wspomnieć także o zabytkach architektury, która w Białych Karpatach jest taka jak lubię. Powściągliwa, harmonijna i zgrana z naturalnym krajobrazem. Wsie i miasteczka o wyjątkowych walorach krajobrazowych, historycznych i zabytkowych chronione są poprzez tzw. památkove zóny.


Górnicza osada Vepenky

Znajdziemy tu wiejskie památková zóny, jak zabytkowa zabudowa wsi Javorník czy górniczej osady Vapenky, zabytki architektury ludowej związane z winiarstwem w Vlčnovie czy Blatnicach. Strefy miejskie jak pełne zabytkowych domów i ceglanych dachówek Valašské Klobouky, Brumov, Veselí nad Moravou czy Uherský Brod. Ale nawet te miejsca niewpisane na żadne listy zachwycą dobrze zachowaną równowagą architektury i krajobrazu, w tym malowanych domów, drewnianych młynów i dzwonnic.



Dzień 1

Skały Wrszackie (Vršatské bradlá) – tu zaczynają się Białe Karpaty


Wędrówkę przez Białe Karpaty rozpoczynamy w miejscu, które jako pierwsze dostrzegli wołoscy pasterze, nadając nazwę całemu pasmowi. Mowa tu o białych skałach pasma Vršatské bradlá. Ostre, wapienne turnie na tle zalesionych przestrzeni – to jedno z piękniejszych miejsc w Białych Karpatach.


Czeka nas krótka wycieczka na najwyższy szczyt Skały Wrszackich Chmelovą. Startujemy z Czerwonego Kamienia (Červený Kameň) niewielkiej wioski po słowackiej stronie Białych Karpat. Łapiemy żółty szlak i przez tutejsze sady wchodzimy w las. Po drodze mijamy widokowe polanki, z przyjemnym widokiem na leżące naprzeciwko Červenokamenské bradlo – chronione rezerwatem skały o charakterystycznym czerwono-pomarańczowym kolorze, od których wzięły swą nazwę skały i wieś.


Červenokamenské bradlo - chronione rezerwatem skały o charakterystycznym czerwonym kolorze

Widoki stąd sięgają jeszcze dalej, na południowy horyzont Gór Sulowskich, Strażowskich czy Małej Fatry. Wędrujemy przez piękny las. Czerwone buki i białe skały to zawsze dobre połączenie. Wraz z naszym żółtym szlakiem biegnie ścieżka edukacyjna, wzdłuż której dostępne są tablice informacyjne. Idziemy wzdłuż granicy rezerwatu przyrody jakim objęte są tutejsze skałki - Prírodná rezervácia Vršatské bradlá.



Po chwili dochodzimy do przełęcz pod Chmelovą skąd odchodzi szlak na wierzchołek Chmeľovej (925 m) – drugiego najwyższego szczytu Białych Karpat. Teraz czeka nas kilkuminutowe, strome podejście na sam szczyt. Z niego zaś rozciąga się piękna panorama na skąpane w jesiennych barwach białe Skały Wrszackie.



Wracamy tą samą drogą i z przełęczy pod Chmelovą dalej za żółtym szlakiem schodzimy na parking nad wsią Vršatské Podhradie. Zanim odjedziemy, zwiedzamy jeszcze jedną atrakcję okolicy – średniowieczny zamek Vršatec. Jego ruiny stoją na wapiennej skale położonej przy niebieskim szlaku a spod zamku rozciągają się piękne widoki na pokryte jesiennym lasem góry.


Skały Wrszackie

Gotycki zamek zbudowano w 1241 roku po najeździe mongolskim. Miał strzec północno-zachodnich granic Królestwa Węgier. Stroma, położona na wysokości 805 metrów i niedostępna z trzech stron skała Vršatec była więc idealnym miejscem na warowny zamek, który do dziś jest jednym z najwyżej położonych zamków na Słowacji. Gród posiadał własną piekarnię, młyn i browar. Do dziś zachowały się zaledwie fragmenty murów dolnego i górnego zamku. Warownia została podpalona przez wojsko cesarskie po antyhabsburskim Powstaniu Rákóczy'ego i nigdy nie odbudowana.


Ruiny zamku Vršatec

Z zamkiem związana jest ciekawa legenda o Panu i jego wiernym kasztelanie. Podczas tatarskiego oblężenia byli oni razem więzieni na zamku, a ich nogi związane były łańcuchem. Sługa jednak był tak oddany swojemu Panu, że zdecydował się odciął sobie siekierą nogę, aby jego władca mógł się oswobodzić.



Tą krótką rozgrzewką kończymy pierwszy dzień naszej białokarpackiej przygody.



Dzień 2

Wielka Jaworzyna (Velka Javorina) – najwyższy szczyt Białych Karpat


Plan na drugi dzień naszej wycieczki to zdobycie najwyższego szczytu Białych Karpat. Pogoda nie jest naszym sprzymierzeńcem, ale nie czekamy na łaski, idziemy na szczyt!


Nasz autokar wyrzuca nas przy drodze nad wsią Korytna, w punkcie określanym na mapie jako Dubina. W tym miejscu drogę przecina czerwony szlak, jest tu kierunkowskaz, ławka, krzyż oraz bezpośredni widok na nasz dzisiejszy cel, czyli Wielką Jaworzynę.


W tle pasmo Wielkiej Jaworzyny

Znajdujemy się ponad wioską Strání położoną w dolinie Klanečnicy. We wsi, podzielonej na dwie części – Strani i Kvetna, zachowały się ciekawe zabytki architektury ludowej. Obszar ten przez wieki należał do niezwykle zamożnego, niemieckiego rodu Liechtensteinów, posiadających wiele ziem na terenie Czech, Moraw, Śląska i Austrii. To oni w 1794 roku wybudowali tutejszą hutę szkła, będącą dziś jedną z najdłużej działających hut szkła w Europie. W Kvetnej znajdziemy zabytkowe osiedle szklarzy a kultur ludowa jest tu nadal żywa, co potwierdzają huczne obchody ostatków, czyli tutejszych fasiangów. Warto pomyśleć o rozpoczęciu wycieczki właśnie z tej ciekawej wsi.



Łapiemy czerwony szlak będący odcinkiem Cesta hrdinov SNP – głównego, najdłuższego znakowanego szlaku turystycznego na Słowacji, upamiętniającego słowackie powstanie narodowe. Biegnie przez większość miejsc, w których toczyły się najważniejsze boje w czasach słowackiego powstania narodowego w 1944. Zaczyna się na Przełęczy Dukielskiej, a kończy tuż za Małymi Karpatami pod Zamkiem Devín, biegnąc łącznie przez 634 km!



Początkowo trasa prowadzi przez łąki i młodnik. Na chwile skręcamy ze szlaku, aby wejść na naszą pierwszą dziś wieżę widokową Obecnice, ustawioną na niewielkim wzgórzu o wysokości 603 m. Widoki mamy głównie na północny wschód, na tutejsze wsie i pagóry oraz prezentujący się w oddali cel kolejnej wycieczki – masyw Lopennika. Pod nami rozciągają się zaś zielone łąki, w tym rezerwat przyrody Nové louky, w którym wiosną zakwitają białokarpackie storczyki i lilia złotogłów.



Przecinamy główną drogę i za szeroką, wygodną ścieżką idziemy przez las. Trawersujemy wzgórze Lesná (696 m), które także pokrywają widokowe i chronione prawnie łąki z szafranem wiosennym czy obuwikiem pospolitym.


Łąki pod wieżą Obecnice, w tle pasmo Velkego Lopenika

Dochodzimy Kamiennej boudy skrytej pod starymi dębami. Chwila przerwy pod wiatką i ruszamy dalej. Cały czas za szlakiem czerwonym, choć towarzyszy nam też ścieżka dydaktyczna NS Javorinska.


Szeroka ścieżka robi się coraz węższa, teren dzikszy. Wchodzimy do lasu jaki lubię najbardziej. Pełnego starych buków, jaworów i jesionów, obecnie już prawie bezliściastych. To od jawora (klon jawor), drzewa lubującego się w górach i wyżynach, swoją nazwę przyjął najwyższy szczyt Białych Karpat. Tutejszy drzewostan jest leciwy, niektóre drzewa mają po 200 lat a wiek drzew uwidacznia się w ich wysokości oraz powykręcanej formie.




Wyżej położone tereny wschodnich stoków Velkéj Javoriny, w tym fragmenty pierwotnego lasu liściastego chroni Národní přírodní rezervace Javorina. Mijane tabliczki informują, że jest to najdłużej chroniony obszar w Czechach, co zawdzięczamy rodzinie Liechtensteinów.



Wokół spokój, turystów brak. Deszcz i mgła skutecznie ich odstraszyły. Gęsta mgła nie pozwala podziwiać okolicy. Wychodzimy z lasu i na szeroką polanę i trochę nam żal widoków, które w słoneczny dzień zapewne byłyby stąd wspaniałe. Nagle z mgły wynurza się wysoki masz telekomunikacyjny oraz tabliczka z informacją, że właśnie zdobyliśmy Wielką Jaworzynę najwyższy szczyt Białych Karpat położony na wysokości 970 m n.p.m.


W mgle i deszczu ale z uśmiechem. Wielka Jaworzyna – najwyższy szczyt Białych Karpat zdobyty!

Teraz kierujemy swoje kroki do widocznego ze szczytu schroniska Holubyho Chata. To typowe górskie schronisko z drewna i kamienia. Budowę schroniska zainicjował już w 1923 Klub československých turistů, a jego patronem został działający w Małych i Białych Karpatach słowacki botanik, etnograf i działacz narodowy Jozef Ľudovít Holuby. W schronisku, jak na Czechy i Słowację przystało, obowiązkowo zamawiamy piwko. Do tego po smażonym hermelinie i po chwili ruszamy dalej.


Schronisko górskie Holubyho Chata

Ze schroniska idziemy dalej za czerwonym a potem niebieskim szlakiem w kierunku wsi Vápenky. Początkowo droga jest szeroka, otwarta i jak domniemam widokowa. Tutejsza okolica to miejsce tradycyjnych spotkań Czechów, Morawian i Słowaków, co potwierdza mijamy pomniki czesko-morawsko-słowackiej przyjaźni. W końcu jesteśmy na samej granicy.


Tysiące judaszowych srebrników w rezerwacie Javorina

Wchodzimy do lasu. Jest gęsto, mgliście, deszczowo i klimatycznie. Runo pokrywają tysiące powiewających na wietrze judaszowych srebrników miesięcznicy trwałej. Ta wapieniolubna roślina najlepiej czuje się właśnie w jaworzynie. Wraz za ścieżką dydaktyczną i trasą rowerową schodzimy wygodnie w dół.



Docieramy do zabytkowej górniczej osady Vápenky. Wieś słynie z tradycyjnych domków górników, którzy zajmowali się wydobyciem lokalnego wapienia. A pod Wielką Jaworzyną wydobywano go już w XVIII wieku. Wioska jest piękna, określić ją można jako żywy skansen. Wzdłuż jednej wiejskiej ulicy znajdziemy wiele XIX-wiecznych, odrestaurowanych chat w stylu ludowym. Fasady domów malowane są na charakterystyczny dla południowych Moraw błękitny kolor oraz zdobione roślinnymi motywami. W tym zabytkowym miejscu kończymy naszą dzisiejszą wycieczkę.





Dzień 3

Na Orchideowym Szlaku. Žalostiná, rezerwat przyrody Čertoryje i Muzeum Oskoruszy.


Trzeci dzień spędzamy wędrując przez słynne białokarpackie łąki. Choć najpiękniejsze są wiosną, kiedy pokrywają je storczykowe kobierce, jesienią też potrafią zrobić wrażenie.



Wędrówkę zaczynamy od wspięcia się na widokowe wzgórze Žalostiná. Autokar wysadza nas na przystanku autobusowym w górnej Chvojnicy, gdzie początkowo łapiemy szlak niebieski a potem za ścieżką przyrodniczą wchodzimy na Žalostine (625 m. Na jej szczycie stoi wieża widokowa, z której przy dobrej pogodzie, do której nie mamy podczas tego wyjazdu szczęścia, rozciąga się malowniczy widok na falujące wzgórzach i łąki Białych Karpat.



Górska ekipa pod wieżą na Žalostinie

Dalej za ścieżką przyrodniczą idziemy przez trawiaste polany w kierunku czerwonego szlaku, który przez bukowy las prowadzi nas przez Tri Kopce do skrzyżowania ze storczykową ścieżką przyrodniczą NS Orchidejova. Odtąd wraz za Szlakiem Orchidei wkraczamy na żółto-zielone, jesienne łąki. Mgła opadła, chmury się podniosły. Przed nami otwarły się przestrzenne łąki, na których co rusz wyrasta jakiś samotny dąb, lipa czy jarzębina.



Wchodzimy do jednego z najpiękniejszych łąkowych rezerwatów przyrody Národní Přírodní Rezervace Čertoryje. A sam szlak prowadzi przez sam środek łąkowego raju. Rośnie tu ponad 20 gatunków storczyków. Nawet dziś, pod koniec października na łąkach dostrzegamy kolorowe kwiaty, m.in. zimowita jesiennego.



Tą niezwykle przyjemną storczykową ścieżką dochodzimy do Lučiny. Ta ładnie położona nad Radějovką wieś to dobre miejsce na odpoczynek nad stawem lub kawę (piwo?) w jednej z knajpek.


W Lučinie łapiemy szlak żółty i wyruszamy na przyjemny spacerek. Dochodzimy do skrzyżowania ze szlakiem czerwonym i skręcamy w lewo w kierunku wieży widokowej Travičná (skręcając w prawo także dojdziemy do wieży na wzgórzu Šumárník).



Zanim jednak wejdziemy na wieżę chcemy poznać i posmakować tradycyjnego owocu z tego regionu – oskoruszy. Muzeum Oskoruszy (Muzeum Oskeruší) to niewielka chatka, będąca częścią małego kompleksu skansenowego Salaš Travičná. Za niewysoką opłatą dowiemy się jak rozpoznać drzewo oskoruszy, jak wygląda jego przetwórstwo oraz zakupimy lokalne oskoruszowe przetwory wino, herbatkę, owoce w syropie.



Nad naszymi głowami widać już wysoką wieżę Travičná, zdecydowanie wyższą oraz bardziej hardkorową niż te dość częste w Białych Karpatach drewniane platformy widokowe. Travičná rozhledna znajduje się na wzgórzu Travičná, ma 53 metry wysokości i aby na nią wejść należy pokonać 177 krętych schodów, patrząc przez ażurowe schody prosto w dół. Na górze czeka nas szeroka panorama na malowniczy krajobraz Białych Karpat i południowych Moraw. Dla nas to nie lada frajda, bo jak się potem okaże był jedyny dzień podczas naszej wycieczki, kiedy udało nam się podziwiać Białe Karpaty w całej ich okazałości.


Hardkorowe schody wieży Travicna


Za żółtym szlakiem schodzimy do Radějova, gdzie czeka na nas bus. Dzisiejsza wycieczka była piękna widokowo oraz bardzo dydaktyczna.


Pierwotny plan na dzisiejszy dzień zakładał wizytę w dwóch niedaleko położonych miejscach, które zdają się być obowiązkowym punktem odwiedzin podczas pobytu w Białych Karpatach. Z różnych względów musieliśmy jednak zrezygnować, z wizyty w skansenie w Strażnicy oraz piwniczkach winnych we wsi Petrov.



Muzeum Wsi południowo-wschodnich Moraw w Strážnicy prezentuje dawne życie na morawskiej wsi pod Białymi Karpatami. Zobaczymy tu zarówno stare chaty, zabudowania gospodarcze, jak i starą winiarnię. Dowiemy się jak na tych terenach świętowano Wielkanoc, dożynki, podziwiać będziemy niezwykłe tutejsze stroje ludowe. Najwięcej dzieje się tu w ostatni weekend czerwca, kiedy obydwa się Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny.


Nie należy pominąć także samego miasta Strážnice z jego ciekawymi obiektami: Bramami miejskimi, strażnicką wieżą, z której rozpościera się widok na miasto, Zamkiem, parkiem oraz unikatową rzemieślniczą drukarnią tkanin modrych, z których szyto ludowe spódnice m.in. modrzyńce i farbanice.


Nieopodal Strážnice leży wieś Petrov, gdzie zachował się najpiękniejszy na całych Morawach zespół starych, tradycyjnych piwnic winnych. Na kompleks Plže składa się 80 stojących obok siebie białych budynków na błękitnej podmurówce, ozdobionych malunkami winorośli, z kształtnym dachem zamkniętym czerwoną dachówką. Piwniczki dalej spełniają swoją główną funkcję, ale właściciele chętnie otwierają drzwi piwniczek chętnym na spróbowanie ich winnych wyrobów.


Piwniczki winne we wsi Petrov/Plže. zdjęcie pobrane ze strony: obec-petrov.cz

Dzień 4

Velký Lopeník – przyjaciel Czechów i Słowaków


Czwartego dnia wyruszamy zdobyć czwarty najwyższy szczyt Białych Karpat. Velký Lopeník. Jesienna pogoda znów daje się we znaki. Deszcz, mgła i słaba widoczność.


Wędrówkę zaczynamy na przystanku pod Mikulčin Vrchem na drodze pomiędzy wsiami Vápenice i Lopenik. Równie dobrze szlak można rozpocząć bezpośrednio we wsi Lopeník, gdzie zachowało się kilka zabytków budownictwa ludowego.


Mikulčin Vrch

Wybieramy zielony szlak i po chwili stajemy na Mikulčin vrchu. Pomimo deszczu szybko zdobywamy Kobylec i Malý Lopeník (881 m). Tu robimy krótką przerwę pod zadaszoną wiatą, choć do samego celu już niedaleko. Niesprzyjająca aura powoduje, że otulony białą mgłą las wydaje się wyjątkowo dostojny i doniosły.

Podobnie jak podczas wejścia na Wielką Jaworzynę, dziś także zaskakuje nas wysoka wieża widokowa, która nagle wyłoniła się spod mgły. Oznacza to, że zdobyliśmy kolejny a dla nas już ostatni wierzchołek Białych Karpat - Veľky Lopeník (912 m)! Szczyt znajduje się na samej czesko-słowackiej granicy i wraz z wieżą stanowi symbol przyjaźni Czechów i Słowaków.



Drewniana wieża widokowa jest spora. Ma 22 metry wysokości i, wierzę na słowo, oferuje świetne widoki. Nie korzystamy z niej jednak, gdyż ledwo dostrzegamy siebie nawzajem. Na dole wieży jest kasa biletowa, gdzie przemiła Pani, mająca rodzinne korzenie w Brennej i na Śląsku Cieszyńskim, sprzedaje bilety, kawę, lokalne trunki oraz ręcznie robione mydła na maceratach z białokarpackich ziół. Idealna pamiątka z tej podróży.



Aby zejść z Velkego Lopeníka do wyboru mamy dwie opcje. Szlak niebieski, który sprowadza na słowacką stronę, prosto do Doliny Bošáckiej, gdzie produkuje się skondensowane słońce Karpat, czyli najlepszą na Słowacji śliwowicę. Ze względu na ograniczenia czasowe, my wybieramy jednak mniej wyborną wersję. Za szlakiem zielonym, przez gęsty las i czasami strome stoki schodzimy do głównej drogi pod Brezovą, skąd udajemy się już w drogę powrotną do Polski.



Gęsta mgła nie opuszczała nas przez cały pobyt w Białych Karpatach. I choć mam wrażenie, że niewiele przez te 4 dni zobaczyłam, to jestem pod wrażeniem tego regionu i już dziś wiem, że wrócę tu na wiosnę, aby przejść się łąkami pełnymi białokarpackich storczyków.





Za zapachem lazenskich opłatków. Luhačovice – 300-letnie uzdrowisko pod Białymi Karpatami


Na trasie Polska – Białe Karpaty mijamy pewną uroczą miejscowość, w której żal się nie zatrzymać na krótki przystanek w drodze w białe góry. Szczególnie, jeżeli cenimy zdrojową wodę i architektoniczny kunszt Dušana Jurkoviča (więcej o nim pisałam tu). Miejscem tym są Luhačovice, położone na skraju Białych Karpat uzdrowisko – kolorowe, baśniowe i największe na Morawach. Położenie Luhačovic, prozdrowotny klimat, nienaruszony krajobraz i spokojna atmosfera okolicy wraz z odkrytymi tu już w XII wieku wodami leczniczymi spowodowały szybki rozwój luhačovickiego zdrojowiska.




Tutejsze wody, dość słone i o wysokiej zawartości minerałów, uważane są za jedne z najlepszych w Europie. Wykorzystuje się je w leczeniu schorzeń układu oddechowego, ruchowego, trawiennego czy cukrzycy. Wystarczy z własnym kubkiem odwiedzać ogólnodostępne źródła, od najstarszej Aloiski przez Ottovkę, źródło dr. Šťastnégo, św. Józefa czy najsłynniejszej Vincentki.




Oprócz świetnych wód Luhačovice słyną dziś przede wszystkim z niezwykłej architektury Dušana Jurkoviča. Ten pochodzący spod Białych Karpat projektant, urodził się po słowackiej stronie gór, w niewielkiej wsi pod Myjavą, zwaną Metropolią pod Słomą. Jako architekt zafascynowany był naturalnym krajobrazem oraz wałaską sztuką ludową i te elementy stały się jego cechą rozpoznawczą. Dziś uzdrowisko skupione wzdłuż jednej promenady i przepływającego wzdłuż potoku, może poszczycić się wieloma domami sanatoryjnymi, łazienkami i willami w stylu ludowej-secesji, pełnych ludowych inspiracji, elementów architektury uzdrowiskowej i oczywiście drewna.



Całość dopina wszechobecna zieleń, mostki i ławeczki nad potokiem, elementy małej architektury, altanki, fontanny, stojący na kurzej łapce Pawilon Muzyczny, infrastruktura życia uzdrowiskowego i kulturalnego. Luhačovice to idealne miejsce na spokojną przechadzkę z kubkiem leczniczej wody w dłoni. Spacerowicze znajdą tu wiele szlaków i ścieżek prowadzących przez zielone wzgórza ponad Luhačovicami.



Spacerując wzdłuż deptaka miejmy więc oczy szeroko otwarte na zdobienia tutejszej zabytkowej zabudowy, która oczekuje na wpisanie na listę dziedzictwa UNESCO:


  • Dom Jurkoviča jeden z największych i pierwszych domów sanatoryjnych położony w centrum uzdrowiska i uznawany za najpiękniejszy w Luhačovicach

  • Sanatorium Jestřábí – drewniana willa z 1903 położona w starym ogrodzie japońskim

  • Wille Valaška i Vlastimila – dwie pierwsze wille jakie Jurkovic wybudował czy kolorowe wille Jiřinka i Světlana

  • Łazienki Vincentka

  • Inne budynki jak: Dom Bedricha Smetany czy Willa Chaloupka




Będąc w Luhačovicach obowiązkowo należy spróbować nie tylko lokalnego przysmaku, co wręcz symbolu uzdrowiska – lazenskich oplatków. To okrągłe wafelki, coś jak polskie andruty, lecz z cukrowym nadzieniem w środku i najczęściej podawane na ciepło. Wzdłuż deptaka oraz w centrum Luhačovic znajdziemy kilka sklepów i kawiarni serwujących uzdrowiskowe opłatki w przeróżnych smakach.




Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page