Przez największy park krajobrazowy w Polsce płynie najbardziej leniwa polska rzeka. Wzdłuż niej biegnie rowerowa wizytówka regionu – szlak Doliny Baryczy. Nad Stawami Milickimi można pogodzić słodkie lenistwo z aktywnym wypoczynkiem!
Stawy Milickie zyskały ostatnio na rowerowej popularności. Przyczyniła się do tego dobra infrastruktura rowerowa i turystyczna, płaska powierzchnia i wszechobecna, żywa przyroda. To idealne połączenie, które postanowiłam wypróbować na własnych nogach. Wybrałam się na rowerowy weekend nad Stawy Milickie. W planie szlak rowerowy Doliny Baryczy, ptasie obserwacje oraz przyrodnicza regeneracja.
Leniwa kraina Doliny Baryczy
Najbardziej atrakcyjny obszar Doliny Baryczy rozciąga się pomiędzy Żmigrodem, Miliczem a Odolanowem, z leżącymi pośrodku kompleksami stawów. Znajdziemy tu wiele szlaków rowerowych i pieszych, które pozwolą na poznanie tej wyjątkowej krainy.
Dolinę Baryczy przecina kilka linii kolejowych, którymi dojedziemy tu z własnym rowerem. Naszą destynacją może być Żmigród, Odolanów lub Antonin – jeżeli chcemy przejechać wzdłuż całą Dolinę Baryczy, lub Milicz – skąd możemy wyruszać na krótsze rowerowe pętle.
Jak na ptasi raj przystało, najkorzystniejszym terminem na odwiedziny jest wiosna. Wtedy ptaki są najbardziej widoczne, łączą się w pary, intensywnie żerują, wykluwają się pisklęta. Latem ptaki żerują w trzcinowiskach i płytkich wodach stawów. Jesienią obserwować można ptasie zloty i późniejsze odloty. Trwają też odłowy karpia a woda spuszczana jest ze stawów (co przyciąga głodne czaple). Od września do listopada trwają Dni Karpia – festiwal karpiowych rajdów, pikników i smaków.
Szlak rowerowy Doliny Baryczy i szlak po trasie kolejki wąskotorowej im. Ryszarda Szurkowskiego
Wzdłuż Baryczy, pomiędzy Odolanowem i Wyszanowem (140 km), czyli przez całą długość Parku Krajobrazowego Doliny Baryczy biegnie kultowy już pomarańczowy szlak rowerowy Doliny Baryczy. Szlak jest już gotowym pomysłem na rowerowy weekend nad Stawami Milickimi i będzie stanowić główną oś mojej podróży. Jest zróżnicowany, ale jego zaletą jest komfort i bezpieczeństwo. Biegnie odseparowaną od ruchu samochodowego ścieżką, przez las lub wiejskimi ulicami, po asfaltowej lub szutrowej nawierzchni. Łatwy, przyjemny, dla każdego.
Szlak rowerowy Doliny Baryczy częściowo pokrywa się ze szlakiem rowerowym po nasypie dawnej Milicko-Żmigrodzkiej Kolejki Powiatowej, kolejny ‘must see’ szlak w regionie. Aktualnie biegnie na odcinku Grabownica – Sułów/Gruszeczka (dalej także do Prusic). Patronem szlaku jest pochodzący z okolicy Ryszard Szurkowski, olimpijczyk i mistrza świata w kolarstwie. Infrastruktura szlaku nawiązuje do zlikwidowanej linii kolejowej. Towarzyszą nam kolejowe znaki drogowe, stary tabor kolejowy i wiaty odpoczynkowe stylizowane na szachulcowe budynki stacji kolejowych. Do tego prosta jak strzała trasa, prowadząca przez ustronne tereny.
Tym dwóm, głównym trasom towarzyszą inne, równie piękne szlaki rowerowe, które pozwolą stworzyć dopasowany do potrzeb plan rowerowego zwiedzania Doliny Baryczy. Wszystkie są świetnie opisane i przedstawione na mapie Dolnośląskiej Krainy Rowerowej. Warto tam zajrzeć przed podróżą.
Ptaki, ryby, człowiek.
Rzeka Barycz, Stawy Milickie i Park Krajobrazowy Doliny Baryczy – co tu jest fajnego?
Osią rowerowego szlaku jest płynąca ze wschodu na zachód rzeka Barycz, której bagnista dolina wraz z utworzonymi wzdłuż niej stawami chroniona jest Parkiem Krajobrazowym Doliny Baryczy. Bezcenna jest jej wartość przyrodnicza – stanowi jeden z najważniejszych polskich rezerwat ornitologicznych oraz historyczna – budowa kompleksu Stawów Milickich sięga XIII wieku.
W przeszłości rzeka rozgałęziała się, tworząc liczne bagna i mokradła, a niewielki spadek wody ułatwił budowę stawów rybnych – sztucznych zbiorników wodnych. Pierwsze tutejsze stawy założyli przybyli z Czech i Moraw Cystersi. Przy budowie stawów wykorzystano istniejące już płytkie zagłębienia powstałe po wydobyciu rudy darniowej – zajęcia popularnego w okolicy, o czym świadczą nazwy wsi jak Ruda Milicka czy Ruda Żmigrodzka. Z biegiem lat kompleks stawów zmieniał się, powiększał się, bywał osuszany i ponownie zalewany. Jego największy rozwój przypadł na XVII i XVIII wiek, do czego przyczyniły się rody Kurzbachów a później Maltzanów. Powierzchnia stawów była wtedy nawet dwukrotnie większa niż dziś, a kompleks stał się z największym w Europie (i tak jest do dziś!). Doliczymy się tu 285 stawów hodowlanych, w których hoduje się wiele gatunków ryb, w tym tę najważniejszą – karpia.
W dolinie Baryczy jest pięć kompleksów stawów: Stawno (największy i najcenniejszy), Ruda Sułowska (jednego z najstarszych i najatrakcyjniejszy) oraz kompleksy Potasznia, Radziądz i Jamnik (mniej turystyczne, choć równie piękne).
Aby stawy mogły powstać i funkcjonować potrzebne były odpowiednie urządzenia hydrotechniczne. Niektóre z nich, jak zabytkowe jazy, do dziś regulują poziom wody w stawach. Charakteru okolicy dodaje lokalny krajobraz, na który składają się liczne strugi, zielone lasy i architektura wsi, w tym chaty z rudy darniowej, domy z czerwonej cegły, szachulcowe budynki czy charakterystyczne dla regionu kościoły z muru pruskiego.
Podobnie jak w przypadku stawów w Dolinie Górnej Wisły, ten cenny ekosystem powstał poprzez zrównoważoną działalność człowieka. Wody stawów pokrywa grzybieńczyk wodny i salwinia pływająca, brzegi porośnięte są szuwarami trzciny, pałek i turzycy. Stawy są regularnie koszone, inaczej zarosłyby a siedliska ryb i ptaków uległyby zmniejszeniu. A w zrównoważonym ekosystemie najważniejsza jest harmonia – każdy gatunek ma tu swoje miejsce.
Ptasie obserwacje nad Stawami Milickimi
Stawy Milickie należą do sieci ekosystemów Living Lakes, czyli najcenniejszych jezior na świecie, zaraz obok jeziora Titicaca, Bajkału czy Morza Martwego. W ramach polskiego prawa chroni je rezerwat przyrody Stawy Milickie oraz program Natura2000. Stanowiąc tym samym jedno z najcenniejszych przyrodniczo regionów Polski.,
W rezerwacie Stawy Milickie występuje około 270 gatunków ptaków, w tym wiele gatunków lęgowych – co łącznie stanowi ponad dwie trzecie wszystkich występujących w Polsce gatunków. Gęsi, łabędzie, bociany, mewy, czaple i żurawie to pospolity krajobraz Stawów Milickich. Na niebie, w trzcinach czy lesie spotkać można (mając farta!) także remiza, bąka, bączka, brzęczka, perkoza, bielika czy błotniaka stawowego. Niezwykłe są jesienne koncentracje żurawi, bocianów, czapli oraz późniejsze odloty ptaków migrujących.
Na trasie rowerowej, znajdziemy wiele miejsc przeznaczonych do ptasich obserwacji, z których warto wymienić:
Czatownie nad stawami: Gadzinowy Duży, Niezgoda I, Słupicki Stary, Polny, Rudy,
Wieża widokowa nad stawami: Grabownica, Stary
Punkty widokowe przy stawach: Jeleni II, Jamnik Dolny, Mewi Duży, Duża Grabówka, Słoneczny, Jaskółczy I, Golica, Gądkowicki, Czarny Las
Czatownie i wieże widokowe pozwalają przyjrzeć się ptasiemu życiu, bez płoszenia i ingerencji, nie przeszkadzając ptakom w żerowaniu czy godach. Warto pamiętać, że na terenie polskich rezerwatów przyrody nie wolno poruszać się poza szlakami i należy przestrzegać zakazów wstępów, o których informują ptasie znaki stop. Na stawach milickich starano się pogodzić ochronę przyrody z produkcją ryb, co nie zawsze idzie w parze.
Karp, najbardziej polska z ryb. Skąd wzięła się na polskim stole i w Stawach Milickich?
Karp to ryba znana wszystkim Polakom. Zjadana na potęgę w okresie świąt Bożego Narodzenia, choć jest to dość młoda tradycja. Co prawda w postną Wigilię ryby jedzono od dawna, karp zagościł na stołach dopiero po II wojnie światowej. Ta łatwo dostępna i tania ryba spowodowała, że minister i wicepremierem Hilary Minc wprowadził w życie hasło: Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce. Był na tyle skuteczny, że motto działa do dziś!
Karp nie jest rybą rodzimą. Z dorzecza Morza Czarnego najprawdopodobniej sprowadzili go do Polski Cystersi. Jest hodowlaną wersją sazana, najwcześniej udomowionego w Chinach. Karp polski, zwany także galicyjskim, jest główną rybą hodowaną w polskich stawach, a Polska jest największym producentem karpia w Europie (20% produkcji europejskiej!). Do czego w dużej mierze przyczyniają się karpie milickie – prawnie uznane za tradycyjny produkt regionalny. Jego hodowla jest prowadzona w sposób ekologiczny, przy użyciu naturalnych środków oraz humanitarnego traktowania ryb.
Przez Stawy Milickie przebiega ogólnopolski Szlak Karpia oraz lokalny Kolorowy Szlak Karpia, wyznaczony przez ogromne ryby, zwiastujące największe atrakcje w regionie.
W stawach występują 34 gatunki ryb, z czego oprócz karpia hoduje się sumy, szczupaki, amury, liny, karasie, sumiki. Stawy Milickie od początku powstania nastawione były na hodowle ryb i tak jest do dziś. Powstało wiele gospodarstw rybackich, łowisk oraz restauracji, gdzie zjemy karpia, w innej niż ta wigilijna odsłonie. Warto tu wymienić Gospodę 8 Ryb, Zajazd u Bartka, smażalnię ryb "Pod Dębami" w Grabówce czy Karczmę Rybacką Ruda Żmigrodzka. Karpia po prostu trzeba tu spróbować.
Bobry i kozioróg dębosz – gryzonie i owady Doliny Baryczy
W Dolinie Baryczy uchowało się wiele starych dębów, które tradycyjnie sadzono wzdłuż grobli stawowych i wiejskich dróg. Drzewa są siedliskiem licznych gatunków, w tym największego polskiego chrząszcza kozioroga dębosza. Zasiedlił w Dolinie Baryczy około 500 starych dębów i to właśnie tu znajduje się jego największa polska populacja. Ten rzadki i chroniony chrząszcz wybiera tylko stare, co najmniej stuletnie dęby, co ma wpływ na jego niestabilną populację. Drzewa, w których żyje kozioróg łatwo poznać po charakterystycznych korytarzach wydrążonych w drewnie, w umierających i już zazwyczaj pozbawionych kory drzewach.
Tak jak i w całej Polsce, bobry zostały wytępione z Doliny Baryczy. Po udanej reintrodukcji wróciły nad rzekę i stawy. Warto wypatrywać tych dużych gryzoni i ich śladów. Ich obecność nad stawami jest o tyle istotna, że wiąże się z nimi nadzieję, na złagodzenie negatywnych efektów związanych z postępującą suszą.
Objazd ptasi
Szlaki: szlak rowerowy Doliny Baryczy, ścieżka rowerowa szlakiem kolei wąskotorowej im. Ryszarda Szurkowskiego
Trasa: Milicz – Ruda Milicka – Grabownica – Krośnice – Henrykowice – Potasznia – Dzierzgów – Nowy Zamek – Stawno – Milicz
Szlak rozpoczynamy w Miliczu, sercu Doliny Baryczy. To od niego wzięła się nazwa Stawów Milickich. Startujemy ze skwerku, będącym centralnym punktem szlaku śladem kolejki wąskotorowej i jego punktem promocyjnym. Znajdziemy tu chętnie fotografowany wagon pasażerski z nazwą szlaku, tablice informacyjne i akwarium z rybami występującymi w Stawach Milickich.
Kierujemy się na Rudę Milicką. Mijamy Kreatywny Obiekt Multifunkcyjny z Muzeum Bombki Milickiej oraz leżakami, hamakami, foodtruckami a kawałek dalej stację kolejki Milicz Wąskotorowy, z starą lokomotywą i miejscem odpoczynku rowerzystów. Skrajem pól i lasu docieramy do Rudy Milickiej, która wraz z wsiami Grabowica i Stawno malowniczo położona jest nad największym kompleksem stawów Stawno. W Ptasiej Wiosce, jak nazywa się Rudę Milicką, warto przyjrzeć się numeracji domów. Każdy budynek ma tu swojego ptasiego patrona – fajny sposób na uhonorowanie tego, co nad stawami najważniejsze.
W Rudzie Milickiej zachowało się kilka starych domów o tradycyjnej szachulcowej architekturze, w tym najstarsza chata w Dolinie Baryczy, wybudowana w 1812 jako leśniczówka. Do zabytków wsi należy także jaz na Prądni, z przełomu XIX i XX wieku.
Wjeżdżamy w głąb kompleksu Stawno. Nad stawem Grabownica, największym w kompleksie, znajdziemy ukrytą wśród zarośli Wieżę Ptaków Niebieskich, dobre miejsce na przystanek z ptasią panoramą.
Mniej uczęszczane, ale równie cenne przyrodniczo są Stawy Krośnickie, gdzie się teraz kierujemy. Mijamy drewniany jaz, grób myśliwego zabitego przez jelenia i wjeżdżamy w zielone odmęty stawów. Wita nas największy z nich, staw Czarny Las, w którego zarośniętych szuwarami brzegach gniazduje wiele ptaków. Wraz za szlakiem Doliny Baryczy oraz ścieżką przyrodniczą „Stawy Krośnickie” przejeżdżamy slalomem pomiędzy stawami Wrzosowiec, Przystań i Karol, po groblach porośniętych 400-letnimi dębami, potwierdzającymi długą historię istnienia stawów. Niektóre stawy połączone są śluzami, tzw. mnichami, zabytkami XX-wiecznej hydrotechniki, nazwanymi na cześć Cystersów – ojców założycieli. Po spokojnych stawach pływają całe łabędzie rodziny.
Kierujemy się na północ. Mijamy Henrykowice, Potasznię i chwilowo bez szlaku jedziemy prosto do Gądkowic, gdzie piecze się tradycyjny chleb Komyśniak. Jedziemy spokojnymi uliczkami, przez pola, na których pasą się konie. Nad głowami latają bociany i czaple. A ulice zdobi tradycyjna architektura. Przejeżdżamy przez most na Baryczy a w Gądkowicach skręcamy na Dzierzgów, gdzie zaplanowaliśmy obiad. Nad jednym ze stawów ulokował się Zajazd u Bartka, słynący ze smacznych ryb, w tym suma z czosnkiem, który wygrał konkurs Mistrza Karpia. Na stole ląduje sum i karp.
Wracamy nad kompleks Stawno i wkraczamy w sam środek wodnego świata. Pomiędzy stawami Słoneczny i Wilczy prowadzi szeroka grobla, popularne miejsce spacerów, rowerowych przejażdżek i ptasich obserwacji. Na chwile zbaczamy w bardziej ustronne miejsce, z nadzieją na ptasie spotkanie. Zatrzymujemy się na chwilę w Dyminach, nad stawem Polnym. Z tutejszej czatowni udaje nam się wypatrzeć żurawie. Nad stawem Golica sennie kołyszą się łódki, czaple mieszają się z kormoranami a słońce chyli się ku zachodowi.
Przez Rudę Milicką wracamy do Milicza. Czekając na pełen zachód słońca zwiedzamy to średniowieczne miasto. Milicz, jak i inne wsie w okolicy, należał do rodu Maltzanów. W mieście zachował się klasycystyczny Pałac Maltzanów z XVIII w, grobowiec Joachima von Maltzana – przedostatniego właściciela Milicza. Największą architektoniczną perełką miasta jest kościół św. Andrzeja Boboli, jeden z Kościołów Łaski (inne znajdują się m.in. w Cieszynie, Jeleniej Górze i Kamiennej Górze), pamiątka po wyznaniowych turbulencjach w tym katolicko-protestanckim regionie. Kościół został wybudowany w 1709 na wzorzec kościoła Pokoju w Świdnicy. Posiada drewnianą konstrukcję szkieletową wypełnianą cegłą, tzw. mur pruski. W podobnym stylu wybudowano także dom parafialnym i dawną szkołę ewangelicką.
Objazd rybny
Szlaki: szlak Doliny Baryczy, Trzebnicka Pętla Rowerowa, R9 Eurovelo,
Trasa: Milicz – Kaszowo – Postolin – Pracze – Sułów – Ruda Sułowska – Niezgoda – Ruda Żmigrodzka – Jamnik – Żmigród
Na objazd lewego skrzydła Stawów Milickich wyruszam już sama. Początkowo za przewodnika mam szlak Doliny Baryczy a do Sułowa także ścieżkę kolejki wąskotorowej. Prowadzą mnie przez wsie, pola i sosnowe lasy. Zaglądam nad stawy hodowlane nad Młynówką przyjrzeć się działalności rybnego gospodarstwa. W Kaszowie, Postolinie i Praczach w oczy rzuca się ceglana zabudowa domów, kościołów oraz przystanków rowerowych postawionych w miejscach dawnych stacji wąskotorówki. Hrabia Heinrich von Salisch, deandrolog amator, założył w Postolinie park leśny z wieloma gatunkami drzew, także tych egzotycznych.
Wokół piękne widoki i zbożowe pola, na których tle zawsze mieni się jakiś staw. Dojeżdżam do Sułowa, gdzie zachował się zabytkowy dworzec kolejki wąskotorowej Sułów Milicki. Na chwilę zbaczam ze szlaku, aby zobaczyć dwa sułowskie szachulcowe kościoły, św. Piotra i Pawła oraz Matki Boskiej Częstochowskiej – o oryginalnej bryle na planie ośmioboku.
Po drodze na rynek mam okazję spotkać się z koziorogiem dęboszem, a dokładnie ze śladami jego bytowania na starych dębach nad Młynówką Sułowską. Z nim zobaczę się dopiero później.
Z kawą i miodownikiem zasiadam na sułowskim Rynku i przypatruję się małomiasteczkowej zabudowie. Szału nie ma, ale czytam, że w podcieniowej kamienicy pod nr 11 zatrzymał się w 1831 Juliusz Słowacki.
Wracam na szlak, aby po chwili wjechać w drugi najsłynniejszy kompleks milickich stawów – Ruda Sułowska. Choć pogoda nie jest dla mnie łaskawa, to właśnie ta okolica najbardziej mi się spodobała. Panuje tu zupełna cisza, spokój, brak jakiegokolwiek ruchu. Kaczki i łabędzie dryfują w bezruchu na wodzie, łódki stoją zacumowane nad stawami. Tylko trzciny lekko się kołyszą. Na cały kompleks składają się mniejsze i większe zbiorniki, służące różnym hodowlanym celom. To dobre miejsce na spotkanie z nadbarycką awifauną. Ruda Sułowska nazywana jest wsią bocianią, choć dziś gniazda puste. Zapewne bociany żerują na stawach Żabieńce…
Powstanie Rudy Sułowskiej związane jest z zakładem hutniczym, w którym wytapiano rudę darniową wydobywaną z wyrobisk, zamienionych później na stawy. Dziś wieś stanowi centrum hodowli karpia, jego przetwórstwa i promocji regionu. Nie tylko zjemy tu pyszne ryby, ale i poszerzymy swoją wiedzę na temat tradycji rybołówstwa, hodowli i połowu ryb. Działa tu Centrum Edukacyjno-Turystyczne Naturum, na które składają się stawy, łowiska, Muzeum Tradycji Rybackiej. Ryb hodowanych w tutejszych stawach spróbujemy w oryginalnych odsłonach w Gospodzie 8 Ryb. A na drogę kupimy przepyszne rybne pasty, pasztety i paprykarze.
Z Rudy Sułowskiej, drogą pośród stawów kieruję się na Grabówkę. We wsi Niezgoda wita mnie figura komara, nieodłączny element wodno-błotnego świata. Jego przyjemniejszej odsłonie, ptakom, przyglądam się z czatowni pod Kormoranem nad stawem Niezgoda I oraz z wieży widokowej nad Starym stawem – jednym z największych i najstarszych zbiorników w Dolinie Baryczy, leżącym już w kompleksie Radziądz. Stary staw ma charakter naturalnego jeziora i zamieszkuje go wspólna kolonia czapli siwych i kormoranów, z czego niespecjalnie zadowoleni są rybacy, dla których żywiące się rybami ptaki są konkurencją.
Wracam na szlak i wkraczam w leśny odcinek mojej trasy. Jadę skrajem rezerwatu Olszyny Niezgodzkie chroniącego 100-letnie olchy podtapiane wodami Ługi. To pierwszy, jeszcze przedwojenny, rezerwat przyrody w Dolinie Baryczy (Die Luge). Za Trzebnicką Pętlą Rowerową wjeżdżam do lasu, który był niegdyś terenem polowań książąt Hatzfeldów. Lasy Doliny Baryczy to głównie olsy i łęgi, a więc zbiorowiska ściśle powiązane z mokrym środowiskiem. Nad otoczoną lasem Baryczą zachował się jedyny drewniany Jaz Niezgoda, zwany też Tamą Göringa (Herman Göring także polował w okolicznych lasach).
Z lasu wyjeżdżam w Rudzie Żmigrodzkiej, niewielkiej osadzie pośród stawów. Nad stawem Rudy znajduje się punkt widokowy a nad stawami Krzysztof karczma rybna Ruda Żmigrodzka słynąca z milickiego karpia wędzonego. Nad stawami Jamnik witają mnie spacerujące po drodze gęsi. Swobodnie czują się nad „swoimi” stawami.
W Jamniku skręcam na pieszy i rowerowy szlak biegnący po wale oddzielającym tereny zalewowe Baryczy, tzw. polder Jamnik. To właśnie na tym przyjemnym, widokowym i pełnym naturalnego wdzięku odcinku udaje mi się wreszcie spotkać kozioroga dębosza. Na starych dębach dostrzegam liczne jego ślady aż w końcu wychodzi on, cały na brązowo. Na chwilę zatrzymuję się w przy wieży widokowej nad łąkami, trzcinowiskami i turzycowiskami polderu, ważnym miejscem lęgowym dla podróżniczka i kropiatki. Dalej prostą drogą nad samą Baryczą płynę wraz z nią do Żmigrodu.
Zanim udam się na dworzec PKP, gdzie łapie bezpośredni pociąg do Katowic, odwiedzam ruiny barokowego pałacu Hatzfeldtów, które zostały bardzo sprytnie zagospodarowane. Do południowego skrzydła pałacu dobudowano metalową konstrukcje ukazującą rozmiary budynku, w którym niegdyś znajdowała się słynna Biała Sala. Ściana frontowa pałacu została pięknie odrestaurowana choć brakuje jej ścian bocznych i tylnych. Naprzeciwko stoi Baszta – dawna wieża mieszkalna, gdzie informacja turystyczna. Cały obiekt otoczony jest zabytkowym parkiem.
Choć spędziłam nad Baryczą tylko dwa dni, zobaczyłam tak wiele. A co najważniejsze, przekonałam się do smaku karpia! I mam ochotę na więcej!
Zanim jeszcze powstał ten wpis, Twoja opowieść o Baryczy na rowerze na tyle mnie zaintrygowała, że sam tam pojechałem / https://pozaschemat.weebly.com/blog/z-biegiem-baryczy-zmigrod-krosnice /. Ale warto było przeczytać, bo mimo, że nasze ścieżki się przecinały (w przestrzeni, nie w czasie), to Twoje spojrzenie, pod innym kątem, wnosi nowe - wrażenie, informacje, inspiracje. Za to dziękuję, bo jakoś przeczuwam, że w Dolinie Baryczy jeszcze się pojawię :))