W niewielkiej podopolskiej wsi, Stare Siółkowice, zachował się oryginalny i unikatowy zwyczaj strojenia Marzanek i Marzołków. Te kolorowe lalki, wraz z symboliczną zieloną gałązką, przynoszą pomyślność i obwieszczają, w którym domu czeka panna na wydaniu. Właściwie, do dziś nie wiadomo jak narodził się ten zwyczaj, lecz jest on na Opolszczyźnie znany od co najmniej początków XIX wieku. Ta wyjątkowa tradycja czyni Stare Siółkowice idealnym celem wiosennej wycieczki oraz okazją do poznania dorocznej obrzędowości Opolszczyzny.
Zwyczaj strojenia marzanek i marzołków kultywowany jest każdej piątej niedzieli Wielkiego Postu. Marzanki łatwo skojarzyć z kukłą Marzanny, tą którą topi się na znak pożegnania zimy. Jednak symbolika tych dwóch postaci jest inna. Brakuje źródeł, które tłumaczyłyby dokładne pochodzenie i znaczenie zwyczaju zawieszania marzanek, wyraźna jest jednak jego matrymonialna oraz ochronna funkcja.
Marzanki i marzołki - wyjątkowy zwyczaj wiosenno-matrymonialny
Marzanki przygotowywane były niegdyś tylko przez panny. Takie zawieszone na elementach domu lalki, informowały bowiem, że jest tu panna na wydaniu. Młodzi mężczyźni przygotowywali męski odpowiednik marzanki, czyli marzołka. Tyle ile w domu panien lub kawalerów na wydaniu, tyle marzanek i marzołków w oknach. Jak któraś panna nie wystawiła marzanki, mówiono: zgniyłoł dziywka była, bo marzanki nie ustrojyła.
Marzanki to nieduże lalki, często te którymi bawią się w rodzinie najmłodsi. Ubrane są w kolorowe ubranka i ozdobione barwnymi wstążkami z tasiemki czy bibuły. Tak przystrojone, mocowane są do zielonego gaika, w którym dobrze aby znalazła się choć jedna gałązka z zeszłorocznej choinki bożonarodzeniowej. Marzanki zawiesza się na widocznych elementach domu: w szczytowym oknie, nad drzwiami wejściowymi, na balkonie czy płocie.
Marzołk to też kukła, ale w męskim przebraniu. Najczęściej większa od marzanki, potrafi dorównać wielkości młodemu kawalerowi. Przygotowana jest ze słomy, a jego ‘męskie’ atrybuty to poszarpane ubranie i butelka w kieszeni. No cóż… W Starych Siółkowicach marzołków zobaczymy zwisających gdzieniegdzie z drzewa czy słupa. Są oni jednak w mniejszości. Zdecydowaną przewagę mają tu kobiece marzanki.
Stare Siółkowice - Opolszczyzna tradycją stoi
Tradycja kultywowana jest w Starych Siółkowicach, i jest to dziś fenomen na skale kraju. Nigdzie indziej nie znajdziemy bowiem przystrojonych marzankami i marzołkami okien, choć w przeszłości zwyczaj ten znany był również w innych podopolskich wsiach, jak Chróścice czy Popielów. O mały włos, i w Starych Siółkowicach ta tradycja by zaginęła, Jednak z inicjatywy pani Sołtys oraz dumnych ze swego dziedzictwa kulturowego mieszkańców, udało się do tą tradycję zachować. Słuchając mieszkańców, można wyczuć szczerą radość i dumę z zachowania tego zwyczaju oraz kultywowania rodzimych tradycji.
Opolszczyznę warto odwiedzić właśnie na wiosnę, w okresie świąt Wielkiejnocy. Region ten obfituje w oryginalne, wiosenne i świąteczne tradycje. Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, że najlepiej zwiedza się go na rowerze, podziwiając przy okazji piękne tereny wzdłuż Odry czy w Stobrawskim Parku Krajobrazowym. Do Popielowa dojechać można szlakiem rowerowy wzdłuż Grądów Odrzańskich, a stamtąd już niedaleko do Starych Siółkowic. Pamiętajcie, że marzanki i marzołki zobaczyć można tylko raz w roku, w niedzielę. Zaraz po zmroku lub wcześnie rano w poniedziałek są one chowane i czekają aż zawisną znów w oknie w kolejnym roku.
Stare Siółkowice są kolejnym przykładem, jak rodzime tradycje i chęć zachowania lokalnego dziedzictwa kulturowego działa na korzyść integracji społeczeństwa oraz przekazywania pozytywnych wartości następnym pokoleniom. Zachowanie regionalizmów w jednej miejscowości, inspiruje kolejne oraz jest dobrym sposobem na promocję okolicy oraz zwiększenie potencjału turystycznego. Dla wielu osób, wyjątkowe, nieznane i barwne lokalne tradycje są wartością dodaną prywatnych eko i etno podróży.
Zwyczaj ten jak najbardziej jest wiązany obecnie przez etnografów z obrzędem topienia Marzanny. Jednak trzeba sięgnąć do źródeł etnograficznych, nie współczesnego topienia na przykład przez przedszkolaków. Dawne topienie Marzanny, co może być zaskakujące dla osób nie znających symboliki ludowej, ma cały szereg cech wspólnych z obrzędem weselnym, przede wszystkim tekstu pieśni i stroju Marzanny jako pięknej panny młodej. Ponadto w niektórych wsiach do dziś Marzannę umieszcza się na szczycie Gaika, bywało także, że na choince bożonarodzeniowej. Tak wiele wariantów obrzędu może wynikać utraty jego rozumienia czy zwalczania go z różnych powodów. Aby poszerzyć temat, na początek warto sięgnąć do "Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku" Jerzego Pośpiecha. Warto też wyrobić sobie samodzielne zdanie na temat relacji kronikarza Jana Długosza o…
Bardzo dobrze, że lokalne tradycje wciąż trwają, a ich koloryt pozwala cieszyć się różnorodnością świata :) No i oczywiście dobrze, że są wśród nas osoby, które o tych tradycjach piszą i utrwalają je na zdjęciach!