Osadzone między Jurą Krakowsko-Częstochowską a Progiem Lelowskim, między Pilicą a Wartą, dwa ośrodki Żarki i Lelów kryją w sobie wyjątkowe ślady byłych mieszkańców. Wybierz się w podróż Traktem Kultury Żydowskiej, poznaj cadyka Dawida Bidermana, zwiedź ohel i żarecki kirkut oraz spróbuj pysznej kuchni żydowskiej podczas Święta Ciulimu i Czulentu.
Jura Krakowsko-Częstochowska ze swoimi licznymi terenami zielonymi, spokojnymi wioskami i ulicami, urokliwymi i rozległymi widokami, jest idealnym miejscem na ekoturystyczne podróże. Dla mieszkańców Krakowa, Częstochowy czy Górnego Śląska tereny te znajdują się na tyle blisko, że mogą stać się idealnym miejscem na spędzenie zielonego weekendu. Warto tu jednak przyjechać na dłużej również z dalszych części Polski i odkrywać jurajskie szlaki pełne eko i etno atrakcji.
Odległość między Żarkami a Lelowem to zaledwie 25 kilometrów, trasa ta wydaje się więc idealna na jednodniową rowerową wycieczkę szlakiem jurajskich judaików.
Naszą trasę rozpoczniemy w Żarkach, jednak zanim wyruszymy, warto zapoznać się z historią regionu. Wróćmy więc na chwilę do czasów kiedy Polacy i Żydzi mieszkali obok siebie na jurajskiej ziemi.
Żydzi na ziemi częstochowskiej
Region częstochowski, przez który przebiegały liczne szlaki handlowe, już w XV wieku stał się ośrodkiem żydowskiego osadnictwa. Pamiątek po żydowskich mieszkańcach do dziś nie brakuje w takich miastach jak Koniecpol, Mstów, Janów, Krzepice. Jednak to w Lelowie i Żarkach najgłośniej tętniło żydowskie życie.
Pierwsi Żydzi pojawili się w Lelowie już w XVI wieku i szybko ustanowili zorganizowaną gminę żydowską z rabinem, synagogą i cmentarzem. W Żarkach pod koniec XVIII wieku, Żydzi posiadali już dwie bóżnice, szpital oraz cheder. Cały region częstochowski zamieszkiwało już wtedy kilka tysięcy osób wyznania mojżeszowego. Zajmowali się handlem, arendowaniem, produkcją i sprzedażą alkoholi, rolnictwem i drobnym rzemiosłem. Bardzo chętnie współpracowała z Żydami polska szlachta. Z czasem zaczęła powstawać żydowska elita. Żydzi zaczęli wchodzić do Rad Miasta, oraz stawali się właścicielami dobrze prosperujących fabryk, przędzalni bawełny, zakładów krawieckich, rzeźniczych, tartaków, młynów. Byli nierozerwalnie złączeni z rozwojem miast takich jak Lelów czy Żarki, gdzie stanowili ponad połowę mieszkańców.
Na przestrzeni dziejów, wraz ze zmianami władz zmieniały się również przywileje i kompetencje żydowskiej społeczności, najczęściej określane na podstawie zasady przydatności dla państwa. Coraz chętniej jednak władze prowadziły politykę niechętną Żydom.
Liczba żydowskich mieszkańców regionu stale wzrastała. W połowie XIX wieku w Lelowie Żydzi stanowili 75% mieszkańców, a w Żarkach ponad 60%. Żyli zgodnie z tradycyjnymi zwyczajami, posługując się językiem hebrajskim. Tworzyli wiele organizacji lub stowarzyszeń dobroczynnych, pożyczkowych czy też bibliotek. Żydowskie dzieci uczęszczały do szkół religijnych, jak elementarna chedera czy Talmud-Tora.
Kres żydowskiej historii miasta położyła II wojna światowa. W "czarny poniedziałek" 4 września 1939 roku rozstrzelano pierwszych żydowskich i polskich mieszkańców. Obiekty kultu żydowskiego dewastowano lub palono. W 1942 utworzono getto w Żarkach, a podczas jego likwidacji kilka miesięcy później rozstrzelano na tamtejszym cmentarzu trzystu Żydów. Pozostałych wywieziono do obozu w Treblince oraz gett w Radomsku i Częstochowie.
Rola Żydów w regionie częstochowskim, w Lelowie czy Żarkach była bardzo znaczna a ich przedsiębiorczość przyniosła wiele korzyści dla rozwoju tych miast.
Żareckim szlakiem kultury żydowskiej
Żarki są idealnym miejscem do rozpoczęcia odkrywania historii żydowskiego osadnictwa na tych terenach. W tej niewielkiej miejscowości powstał Trakt Kultury Żydowskiej, który wskaże nam ślady żydowskiej obecności w tym rejonie oraz przybliży żydowską kulturę.
Szlak rozpoczyna się na ul. Częstochowskiej obok domu, w którym podczas wojny polska rodzina państwa Płaczków ukrywała Żydów. W dawnych czasach żareccy Żydzi zapełniali trzy synagogi, dziś zobaczyć możemy jedną - odrestaurowaną synagogę przy ul. Moniuszki. Trzecią w mieście tzw. Nową Synagogę wybudowano około 1870 r. w stylu mauretańsko-neoromańskim. We wnętrzu zachował się pierwotny układ pomieszczeń: od zachodu przedsionek z umieszczonym nad nim babińcem, od wschodu główna sala modlitewna, z umieszczoną pośrodku bimą. Podczas wojny synagoga została spalona przez Niemców. Dziś mieści Dom Kultury z salą pamięci.
Spacerując po wąskich ulicach Starego Rynku wśród charakterystycznej niskiej i gęstej zabudowy łatwo wyobrazić sobie, że kiedyś znajdowała się tu dzielnica żydowska, w niskich domach jak tych przy ulicy Leśniowskiej 3 i 5 oraz Myszkowskiej 1 i 3 słychać było gwar i rozmowy w jidysz.
Stary Rynek to również tereny dawnego getta, w którym przebywało ponad 3 tys. Żydów.
Na najstarszym, lecz nieistniejącym już żydowskim cmentarzu w Żarkach przy ul. Górki istnieje dziś lapidarium prezentujące nagrobek osoby zmarłej w dniu 24 lutego 1739 r. Nie zachowały się żadne inne nagrobki, jednak pod ziemią znajdują się szczątki pochowanych na cmentarzu osób.
Najmłodszym (założonym w 1921 roku), ale też jedynym, który przetrwał jest kirkut przy ulicy Polnej. Jest on przy okazji jednym z piękniejszych cmentarzy żydowskich na Śląsku. Na powierzchni 1,5 hektara odnajdziemy ponad 1000 XIX- i XX-wiecznych nagrobków, porozrzucanych na niewielkim wzgórzu. Najstarszy zidentyfikowany nagrobek pochodzi z 1835 roku. Większość nagrobków to macewy, obeliski lub groby tumbowe, wykonane z piaskowca, wapienia, granitu lub betonu. Warto zwrócić uwagę na zabytkowe przykłady żydowskiej sztuki sepulkralnej jak rzadkie motywy gwiazdy ośmio- i dwunastoramiennej, inskrypcje hebrajsko-polskie czy daty zapisane cyframi arabskimi.
Przy każdym punkcie szlaku znajdują się dwujęzyczne tablice (polski/angielski).
Będąc w Żarkach warto również zatrzymać się przy żareckich stodołach. Unikatowy zespól zabytkowych stodół zlokalizowanych przy ul. Ofiar Katynia jest niezwykle ciekawym i rzadkim zabytkiem. Murowane stodoły były i są nadal miejscem lokalnego handlu.
Częściową pozostałością żydowskich tradycji są tu jarmarki, zwane Kupiecki Sąsiek. Podczas targów nabyć można wyroby rękodzielnicze oraz lokalne produkty rolne i spożywcze, jak np. tatarczuch, czyli słodki, gryczany chleb wpisany na listę produktów tradycyjnych. Kupiecki Sąsiek odbywa się w sobotę przed Niedzielą Palmową oraz w każdą sobotę przypadającą w długi weekend: majowy, po Bożym Ciele, po Matki Boskiej Zielnej. Warto jednak zapytać lokalne władze czy jarmark na pewno się odbędzie. Zdarzyło mi się, że został odwołany.
Niestety nie powstała jeszcze żadna trasa rowerowa, która zaprowadzi nas bezpośrednio do Lelowa, ale nawet bez specjalnych oznaczeń bez problemu tam dojedziemy korzystając z okolicznych nieruchliwych wiejskich ulic.
Polecam przed wyjazdem z Żarek udać się jeszcze na ruiny kościoła Św. Stanisława z 1763 roku. Ze wzgórza, na którym leży kościół rozpościera się widok na pradolinę rzeki Warty oraz tzw. kuestę jurajską, czyli wapienny próg skalny.
Następnie warto dojechać do Jurajskiego Szlaku Rowerowego Orlich Gniazd, którym w idealnych warunkach rowerowych przejedziemy np. przez strażnicę w Przewodziszowicach. Dalej, w zależności od możliwości, możemy przejechać szlakami rowerowymi przez Mirów, Łutowiec, Niegówkę lub Niegową aby potem wiejskimi ulicami w Mzurowie, Czarnym Kamieniu i Lgocie Gawronnej dojechać do Lelowa. Po drodze mijać będziemy jurajskie pola, lasy, łąki, wapienne ostańce skalne i niewielkie miasteczka.
W stolicy lelowskich chasydów
Żydzi w Lelowie mieszkali od conajmniej XVI wieku. W 1921 roku stanowili ponad połowę mieszkańców a 20 lat później nie pozostał ani jeden...
To właśnie tu, w Lelowie, już w drugiej połowie XVIII wieku osiadł Dawid Bidermann, syn Szlomo Bidermana. Był on wybitnym uczniem cadyka Elimelecha z Leżajska, mędrcem, lekarzem i uzdrowicielem, rabinem i duchowym autorytetem chasydów. Stał się jednym z bardziej uznanych chasydzkich nauczycieli na ziemiach polskich oraz założycielem dynastii chasydów lelowskich.
Dziś, niewielkie miasto Lelów jest centrum pielgrzymkowym dla chasydów z całego świata. 28 stycznia 1814 roku na starym żydowskim cmentarzu w Lelowie pochowany został cadyk Lelower. Jego szczątki odnaleziono po wojnie, zakopane pod sklepem spożywczym wybudowanym w 1988 roku na zdewastowanym cmentarzu. W wydzielonej części sklepu utworzono wtedy nowy ohel, który służy do dziś. Na przełomie stycznia i lutego przez 3 dni na ulicach Lelowa spotkać można niezwykłych, brodatych gości z długimi pejsami, w czarnych chałatach i kapeluszach. To chasydzi, którzy przyjechali do Lelowa aby świętować jorcajt, rocznicę śmierci cadyka. Wierni zostawiają przy grobie cadyka Bidermana karteczki z prośbami, a w pobliskiej synagodze modlą się, tańczą i śpiewają czcząc w ten sposób Boga.
Ciulim albo czulent?
Ohel można zwiedzać cały rok po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym. Jednak warto tu przyjechać podczas corocznego święta Ciulimu i Czulentu. To taki bardzo lokalny festiwal kultury polskiej i żydowskiej, który ma na celu przypominać polsko-żydowską historię tych ziem.
A jak nie lepiej świętować jak próbując regionalnych przysmaków, jakimi są ciulim i czulent lelowski? Ciulim został stworzony jako polska wersja czulentu, czyli tradycyjnej potrawy kuchni żydowskiej. Jest on podawany do dziś jako jedna z głównych potraw w Niedzielę Wielkanocną i pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia. Warto posmakować obu i porównać, która wersja, polska czy żydowska, bardziej przypadnie nam do gustu.
Obydwie miejscowości, Lelów i Żarki, pamiętają o swojej przeszłości, pielęgnują ją, obecnie starając się nawet stworzyć z niej produkt turystyczny. Dzięki udostępnieniu tej historii ciekawym lokalnego świata podróżnikom, te niewielkie miejscowości mogą liczyć na rozwój, wsparcie, pomagają również zwiększać społeczną świadomość. A my, podróżnicy, podążając wieloma w naszym kraju szlakami mniejszości narodowych, mamy możliwość odkrywania wielokulturowość Polski.
Jak dla mnie zdecydowanie wygrywa ciulim! Ale wiadomo, o gusta nie należy się spierać 😁
Nie próbowałam żadnego z tych specjałów, ale chętnie spróbowalabym obu ☺️