Pilica to jedna z najpiękniejszych polskich rzek. Płynie swoim rytmem wśród zielonych lasów i złotych pól. Meandruje zwinnie przez trzy parki krajobrazowe i kilka rezerwatów przyrody. Jej koryto otacza aura radosnego i błogiego spokoju. Pokochały ją liczne gatunki ptaków oraz wielu kajakarzy. Pilica to idealna rzeka na relaksujący weekend na kajaku!
Gdyby wymienić najważniejsze elementy ekoturystyki to na pierwszych miejscach na pewno znalazłyby się przebywanie wśród przyrody oraz zrównoważone sposoby podróżowania. Spływy kajakowe spełniają oba te warunki na najwyższym poziomie. Można więc śmiało przyjąć, że spływy stanowią kwintesencję ekoturystyki.
W pewien sierpniowy weekend wraz z grupą znajomych wybraliśmy się na dwudniowy spływ kajakowy. Wybór padł na Pilicę – rzekę idealnie nadającą się do spływów, czystą, bezpieczną, piękną.
Rzeka Pilica
Pilica, jedna z moich ulubionych polskich rzek, wypływa ze źródeł krasowych znajdujących się na wysokości ok. 350 m n.p.m w a jakże… Pilicy – niewielkiej miejscowości na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Rzeka początkowo kieruje się na wschód, aby w Żarnowcu zmienić azymut na północny. Od tego czasu płynie wschodnim skrajem Jury Krakowsko-Częstochowskiej przez Szczekociny i Koniecpol. Przekracza granice województw śląskiego i łódzkiego kierując się cały czas na północ. W Smardzewicach poprzez budowę zapory koryto Pilicy rozszerza się tworząc Jezioro Sulejowskie. Za Tomaszowem Mazowieckim rzeka skręca ponownie na wschód, aby przez spokojne tereny dopłynąć do ujścia do Wisły w okolicy wsi Ostrówek.
Długość koryta Pilicy wynosi 319 km, czyniąc rzekę najdłuższym lewobrzeżnym dopływem Wisły. Na całej swej długości jest nieuregulowana, posiada więc naturalny charakter z licznymi atrakcyjnymi meandrami, starorzeczami, łachami. Pilica płynie przez cztery województwa, trzy parki krajobrazowe: Przedborski, Sulejowski i Spalski, kilka rezerwatów przyrody jak: Niebieskie Źródła, Spała czy Tomczyce oraz parę użytków ekologicznych. Odcinki rzeki objęte są Obszarami Chronionego Krajobrazu: Przedborski, Pilczański i Dolina Pilicy i Drzewiczki. A prawie całą dolinę rzeki obejmuje program Natura 2000: Dolina Dolnej i Górnej Pilicy. Już sama ilość form prawnej ochrony rzeki Pilicy świadczy o jej wyjątkowych walorach przyrodniczych.
Pilica, ze względu na swój naturalny charakter, czystość oraz odpowiednią odległość od dużych ośrodków miejskich i przemysłowych posiada szczególne znaczenie dla polskiej przyrody. Dolina Pilicy obejmuje nadrzeczne lasy, łąki, pola uprawne, torfowiska, tarasy zalewowe, starorzecza a nawet murawy kserotermiczne. Wszystkie te zbiorowiska stanowią siedlisko dla bogatej i zróżnicowanej kolekcji gatunków flory, fauny i grzybów.
Szuwary, zarośla i łęgi to idealne miejsca lęgowe dla wielu gatunków ptaków, także tych rzadkich w skali europejskiej. Płynąc kajakiem jest duża szansa, że nad naszymi głowami przeleci rybitwa, sieweczka, bączek, dubelt, zimorodek, batalion, podróżniczek czy żuraw. W nadpilczańskich lasach schronienia znalazł także bielik, orlik krzykliwy, sokół wędrowny i bocian czarny. W wodach spotkać można bobra i wydrę. Wody rzeki zamieszkują liczne gatunki ryb (doliczono się 32 gatunków), w tym kilka zagrożonych wyginięciem.
Nad rzeką zakładano osady, wsie, miasta. Znajdziemy tu ruiny zamków, romańskie kościoły, drewnianą zabudowę, średniowieczne ślady i wiele zabytków. Rzeka dosłownie dawała ludziom chleb. Do dnia dzisiejszego nad Pilicą zachowało się wiele starych młynów, często utrudniających życie kajakarzy. O dużym znaczeniu rzeki dla kultury świadczy fakt, że w Tomaszowie Mazowieckim, powstał Skansen Rzeki Pilicy - jedyne w Polsce muzeum poświęcone w całości rzece oraz jej dorzeczu, zwanym Nadpilcze.
Wartkie spływy Pilicą
Rzeka Pilica jest spławna właściwie od źródeł do ujścia, choć jej górny odcinek od źródeł do Szczekocin jest raczej rzadko wybierany przez kajakarzy ze względu na duże niedogodności związane z wąskim korytem, licznymi przeszkodami w formie jazów, progów czy powalonych drzew. Od Szczekocin do ujścia, czyli na odcinku 290 km rzeka jest w pełni spławna, a stopień trudności tego odcinka ocenia się jako CL I, czyli łatwy, tylko z miejscowymi, niewielkimi trudnościami.
Nazwa rzeki wzięła się od słowa pilić, czyli śpieszyć się, robić coś szybko. Pomimo, że Pilica jest rzeką raczej nizinną posiada dość wartki nurt. Dla kajakarzy oznacza to sprawne poruszanie się, nawet bez wiosłowania (co jest na rękę początkującym lub lubiącym leniuchowanie kajakarzom).
Płytkie i piaszczyste dno oraz niewielka ilość wystających z rzek przeszkód sprawia, że Pilica jest także rzeką bezpieczną. Należy jednak pamiętać, że w związku z występującymi latem suszami znacznie obniżaj się poziom wód w rzekach. Szczególnie dotknąć to może i tak już płytkiej Pilicy. Warto zorientować się o stanie wody przed spływem. Inaczej będziemy co chwilę parkować na mieliźnie.
Te wygody powodują, że z roku na rok spływy Pilicą stają się coraz bardziej popularne. W weekendy, szczególnie wakacyjne i ciepłe, na rzece aż roi się od kolorowych kajaków.
Gdyby Pilica była dla kogoś zbyt ‘komercyjna’, warto pamiętać, że rzeka przyjmuje wiele dopływów, także spławnych. Można rozbudować swój kajakowy plan i do Pilicy spłynąć Krztynią, Białką Lelowską, Czarną Włoszczowską, Czarną Malaniecką, Luciążą, Wolbórką czy Drzewiczką.
Dwudniowy spływ kajakowy Spała – Nowe Miasto nad Pilicą, 42 km.
Na odcinku Spała – Nowe Miasto nad Pilicą rzeka jest idealna do relaksacyjnych, bezwysiłkowych spływów kajakowych, z którymi poradzą sobie nawet niewytrawni kajakarze. Jest to odcinek bezpieczny. Głębokość rzeki określiłabym jako bardzo płytka – raczej nie przekracza ona metra (na początku sierpnia, kiedy spływałam na większości odcinków wody było góra do kolan). Niewiele jest na Pilicy przeszkód, typu powalonych drzew, wystających elementów, ale w związku z jej płytkością od czasu do czasu zdarzy się jakiś kamień czy kępa trawy – będąc uważnym, z łatwością przeszkody te ominiemy.
Trasa na tym odcinku jest niezwykle urokliwa. Co więcej uznawana za jeden z najpiękniejszych przyrodniczo odcinków. Rzeka początkowo meandruje wśród spalskich lasów, aby potem na zmianę lasem, polem, zaroślami płynąć zwinnie wśród kolorowych wysepek i piaszczystych łach.
Spała – Inowłódz, 9 km.
Nasz spływ rozpoczynamy na przystani w Spale – miejscu dobrze zorganizowanym pod spływy. Pakujemy manatki na kajaki i w drogę. Pierwszy odcinek zaczął się dla nas deszczowo. Mocny deszcz i niska temperatura trochę obniżyły morale, ale kajaki zamówione, Pilica czeka, nie ma wyjścia, płyniemy! Ochłodzenie powietrza sprawiło, że woda w Pilicy zdawała się być wręcz podgrzewana. Z kurtkami przeciwdeszczowymi i całym tarabanem spakowanym do worków na śmieci zapakowaliśmy się w cztery 2-osobowe kajaki.
Kajaki wypożyczyliśmy z jednej z licznych w okolicy wypożyczalni. Cały serwis (kajaki + dowóz i przywóz) oraz bardzo sympatycznego pana właściciela mogę serdecznie polecić (kajaki-domaniewice.pl). Samochody zostawiliśmy w Domaniewicach, bo tam początkowo planowaliśmy skończyć, ale nie doceniliśmy naszych możliwości i ostatecznie przedłużyliśmy trasę o kolejne 10 kilometrów.
Pierwszy odcinek minął nam na obserwacji rzeki w jej deszczowym wydaniu. Zachmurzone niebo dodawało Pilicy poważnego charakteru, choć towarzyszący nas krajobraz był urzekający. Stwierdziliśmy też, że na dobre nam ta cała ulewa wyszła, gdyż dzięki niej Pilicę mieliśmy tylko dla siebie.
Szlak prowadził nas zakolami wśród ciemnych, spalskich lasów – inaczej zwanych Puszczą Pilicką. Chronioną dziś po obu stronach rzeki rezerwatem przyrody Spała. We wsi Teofilów znajduje się przystań i niewielka knajpka. Za wsią las się przerzedza, a panorama otwiera na pola i łąki. Zaczęło się także lekko przejaśniać, a schowane dotąd ptaki powychodziły ze swoich ukryć.
Przed pierwszym na naszej trasie mostem na Pilicy w Inowłodzu postanowiliśmy zejść na chwilę z kajaka, aby wyprostować nogi i zwiedzić kilka interesujących obiektów w tej wsi. Kajaki zaparkowaliśmy na niewielkiej plaży i udaliśmy się na spacer. Pierwsze kroki na lądzie skierowaliśmy w stronę zamku Kazimierza Wielkiego. Pierwszy gotycki zamek stanął tu już w 1366. Był on potem wielokrotnie przebudowywany, ostatnio całkiem niedawno. Odnowiony obiekt oferuje przyjemne widoki na okolicę, w tym wieże dwóch zabytkowych inowłodzkich kościołów. A nieopodal można zjeść lody inowłodzkie (nie próbowałam, ale do dziś zastanawiam się jak smakują). Z zamku wzdłuż starorzeczy Pilicy poszliśmy w kierunku drugiego obiektu, z którego słynie wieś – XIX-wiecznej synagogi, w której modlili się liczni żydowscy mieszkańcy z Inowłodza i okolic. Historia synagogi jest o tyle smutna, że dziś znajduje się w niej… sklep spożywczo-monopolowy. Sprzedaje się tam alkohol, znad kiełbasy wystają fragmenty oryginalnych polichromii, a przed świątynią siedzą panowie z piwkiem. Chyba nie jest to najlepsza rzecz jaką gmina mogła zrobić z tą jedną z nielicznych w naszym kraju zachowanych synagog. Przechodząc przez inowłodzki rynek wróciliśmy nad rzekę.
Inowłódz – Mysiakowiec, 10 km.
Most, pod którym teraz przepływamy, przyjmuje w sezonie setki kajakarzy. Nawet tu znajdziemy drogowskaz z informacją, że jesteśmy w Inowłodzu.
Pogoda całkiem się już rozpogodziła. Czeka nas piękny odcinek wodnego szlaku rzeki Pilicy. Zaczął się on szerokim rzecznym horyzontem, w którym główny element stanowi romański kościół św. Idziego. To jeden z nie tak licznych romańskich obiektów w Polsce. Kościół pochodzi z przełomu Xi i XII wieku i jest kolejnym niezwykłym zabytkiem niewielkiego Inowłodza. Z poziomu rzeki przyglądamy się jego ceglanym murom i cylindrycznej wieży. Ze wzgórza, na którym usadowiony jest kościół rozciąga się zaś piękna panorama na zakola Pilicy.
Czas zwalnia, okolica jest leniwa i bezszelestna. Z lewej strony las, z prawej pola, czasami pojawi się jakiś ukryty za drzewami domek letniskowy. Znaleźli się jednak ci, którzy nam tą ciszę pragną zmącić. Dwie grupki imprezowiczów urządziły sobie nadrzeczny rave rodem z lat 90-tych. Trochę nam się to kłóci z otaczającym nas kontemplacyjnym krajobrazem. A więc wiosła w ruch.
Mijamy liczne wysepki, podejmując najważniejsze decyzje tego dnia, czy też ominąć je z lewej czy tym razem z prawej strony? Kiedy raz wybieramy bardziej zalesioną i węższą opcję, na drodze pojawiają się niewielkie bystrza, które sprawiają nam wiele frajdy, choć do tych górskich na pewno im daleko.
W okolicy znajduje się wiele dobrych miejsc na nocleg. Co rusz pojawia się jakieś piaszczyste wejście, odpowiednia polanka. W okolicy wsi Ponikła mijamy plażę Flaga, na której żegnamy się z jedną koleżanką, która wybrała się na spływ jednodniowy. Na plaży miejsce na ognisko, wiata odpoczynkowa, nawet platforma widokowa. Gdyby nie trwająca impreza można by było zostać na noc. My wolimy większą prywatność.
Płyniemy dalej, od tej pory rozglądając się za noclegiem. W końcu dostrzegamy odpowiednie miejsce, położone na niewielkiej skarpie. Jest idealnie, a widok stąd wart jest miliona dolarów. Rozbijamy namioty patrząc na zachodzące nad Pilicą słońce.
Mysiakowiec – Domaniewice, 12 km.
Po spokojnej nocce nad brzegiem Pilicy, ruszamy dalej w wodną trasę. Ta dzisiejsza już przyjemniejsza być nie może. Otoczeni przez pola i pastwiska (co widać i czuć!), wśród zielonych szuwarów z tatarakiem, płyniemy w pełnym słońcu przez meandry Pilicy. Krajobraz się zmienia, choć z drugiej strony jest cały czas taki sam. Niebo jest niebieskie, las zielony a Pilica niesie nas swoim nurtem.
Po drodze liczne wyspy, dzikie plaże z możliwością zejścia z kajaka. Pluskający się w rzece kajakarze, których dziś ilość wzrosła wraz z temperaturą. Co chwila podpływają kaczki chcąc wyskubać coś do jedzenia. W zaroślach chowają się czaple białe. Nad głowami latają jaskółki, ktoś wypatrzył zimorodka.
Przepływamy pod torami Centralnej Magistrali Kolejowej. W Domaniewicach mijamy sporą plażę i przystań kajakową. Wielu kajakarzy kończy tu spływ. Przepływa tu także prom. Zastanawiamy się jak to możliwe, gdyż my sami szuramy kajakami po piasku. Prom zdaje się być niezbędny, gdyż na całym 40-kilometrowym odcinku naszego spływu minęliśmy tylko 3 mosty.
Domaniewice – Nowe Miasto nad Pilicą, 8 km.
Za Domaniewicami znów robi się dziko. Po lewej mamy sosnowy las na niewielkiej skarpie, po prawej pola. Brzegi są mocno zarośnięte. Rzeka zatacza niewielkie łuki. Płyniemy już wiele godzin, ale bez żadnego zmęczenia dopływamy do mostu w Nowym Mieście nad Pilicą. Kajaki można tu przycumować w trzech miejscach: przed mostem na przystani po prawej stronie, za mostem na plaży po lewej stronie lub tak jak my podpłynąć dopływem Pilicy Drzewiczką aż pod ogródek restauracji Pod Wyciśniętą Cytryną. Trochę się trzeba namęczyć, gdyż płyniemy pod prąd Drzewiczki. Za to w knajpie można od razu poczęstować się smażonym pstrągiem, w ramach dobrze wykonanej roboty!
Tutaj kończymy dwudniowy spływ Pilicą. Pan od kajaków zabiera nas wraz ze sprzętem. A my po drodze planujemy już spływ kolejnym odcinkiem Pilicy.
Noclegi podczas spływu Pilicą
Na wyżej opisanym odcinku prywatnych miejsc noclegowych czy agroturystyk nie ma zbyt wiele (Spała, Inowłódz, Zakościele, Domaniewice). Ale miejsc do biwaku nie brakuje! Wystarczy zabrać ze sobą namiot, śpiwór i karimatę i wybierać wśród licznych plaż i polanek. Pamiętajcie, aby nie zostawiać za sobą śladów! Zabrać za sobą wszystkie śmieci, nie wyrywać roślinności pod namiot, nie zanieczyszczać rzeki, nie używać zwykłych mydeł/szamponów do kąpieli w rzece, dyskretnie skorzystać z leśnej toalety i przede wszystkim dobrze zgasić ognisko, a podczas suszy nie palić go wcale. Każde nieodpowiednie zachowanie wpływa negatywnie zarówno na przyrodę, po którą nad Pilicę w końcu przyjeżdżamy, ale także na zasady polityki korzystania z lasów i zasobów przyrody, która poprzez złe nawyki mogą zostać ograniczone.
Czy ja już ci mówiłem, że coraz lepiej piszesz? 😃Jako niestrawny kajakarz jestem urzeczony tą trasą! Tylko synagogi szkoda...