top of page

Żelazny Szlak Rowerowy - rowerem po śląskim pograniczu

Na trzeciej wycieczce #ekośląskie czeka nas żelazna wiosenna rozgrzewka na uznawanym za najlepszy szlak rowerowy w śląskim. Żelazny Szlak Rowerowy, czyli popisowa trasa śląskiego pogranicza. Bezpieczna i widokowa. Industrialna i pełna przyrody. Z historią kolei żelaznej i rodziny Larischów oraz atmosferą tutejszych zdrojów i przygranicznych wsi. Polska i czeska.



Zgodnie ze światową modą, także śląskie rozwija się rowerowo. Po uporządkowaniu WTRki, na śląskiej mapie pojawił się kolejny kompleksowy szlak rowerowy, przygotowany profesjonalnie i od podszewki dla rowerzystów – Żelazny Szlak Rowerowy. Tematem przewodnim jest kolej żelazna – szlak bowiem w dużej mierze prowadzi po dawnej linii kolejowej. Żelazna droga została uhonorowana w przebiegu szlaku, jego nazwie, logo a nawet stacjach odpoczynkowych nawiązujących do kolejowej historii.



Żelazny Szlak Rowerowy to transgraniczny projekt rowerowy, dzięki któremu gminom Godów, Jastrzębie-Zdrój i Zebrzydowice udało się stworzyć dogodny dla wszystkich typów rowerzystów szlak, bezpieczny, widokowy i atrakcyjny. Szlak prowadzi po ścieżce rowerowej wyłączonej z ruchu samochodowego lub niewielkimi wiejskimi ulicami. Poruszamy się nasypem kolejowym, z którego roztaczają się widoki na nieodległe śląskie miasta i wsie, z zachowaną wiekową zabudową. Mijamy stawy, rzeczki i strumyki, w końcu jesteśmy w Żabim Kraju. Wjeżdżamy w naturalne, leśne tunele, gdzie otocza nas przyrodą, nad głowami latają sójki, na łąkach pasą się konie a po ulicach chodzą kury.



Żelazny Szlak Rowerowy przekracza kilka granic. Tę państwową, pomiędzy Polską a Czechami. Historyczną granicę ziem Górnego Śląska oraz Śląska Cieszyńskiego. Sielski krajobraz, przyroda oraz rozlegle panoramy na Beskid Śląski oraz Śląsko-Morawski kontrastują z industrialnym charakterem kominów elektrociepłowni oraz hałd i szybów kopalnianych. To właśnie z tego niewiarygodnego połączenia wyrosły na przemysłowej ziemi dwa uzdrowiska – Jastrzębie-Zdrój oraz Darkov.



Żelazny Szlak Rowerowy: Informacje praktyczne


Kiedy, dla kogo, trudności


Na przejażdżkę Żelaznym Szlakiem Rowerowym wybrałam się w połowie marca i szlak był już pełen zadowolonych cyklistów. ŻSR najlepiej będzie potraktować jako rozgrzewkę przed lub po sezonie, kiedy ścieżka nie będzie jeszcze przepełniona letnimi rowerzystami. Ruch kumuluje się głównie na odcinku pomiędzy Zebrzydowicami a Jastrzębiem-Zdrojem.


Szlak jest łatwy i raczej płaski. Prowadzi przez Płaskowyż Rybnicki, Dolinę rzeki Olzy i Wysoczyznę Kończycką. Znajdziemy na nim zaledwie kilka krótkich podjazdów (Karvina, Gołkowice). A podłoże stanowi typowa dla nowoczesnych ścieżek rowerowych nawierzchnia mineralna oraz asfaltowe ulice. Na szlaku poradzą sobie wszyscy, w tym dzieci i ci, którzy nad żelaznymi nogami dopiero chcą popracować.



Żelazny Szlak Rowerowy – oznakowanie i bezpieczeństwo


Zaletą nowoczesnych szlaków rowerowych jest ich bezpieczeństwo. Szlak jest bardzo dobrze oznakowany. Prosta linia kolejowa wskazuje kierunek jazdy a znaki pojawiają się tam, gdzie powinny. Na polskiej części szlaku nie sposób się zgubić (o czeskiej niżej).


Czeskie znaki rowerowe mogą sprawiać trochę kłopotów...

Długość i przebieg Żelaznego Szlaku Rowerowego


Żeby dokładniej opisać przebieg szlaku należy podzielić go na 3 odcinki:

  • Zebrzydowice – Jastrzębie-Zdrój – Godów – 15-kilometrowy odcinek ‘reklamowy’. Płaska i prosta droga prowadząca wzdłuż linii kolejowej, poza ruchem samochodowym. Tu znajdziemy wszystkie MORy, infrastrukturę, ale też największy ruch.

  • Godów – granica + granica – Zebrzydowice – polska część szlaku prowadząca od granicy do kultowego odcinka ŻSR. Prowadzi lokalnymi, spokojnymi uliczkami, z małym natężeniem ruchu lub przez las.

  • Odcinek czeski – czeski odcinek szlaku biegnący w dużej mierze przez miasto Karvina, poza tytułową linią kolejową (więcej niżej)



Główna i najdłuższa pętla Żelaznego Szlaku Rowerowy ma 54 km. Składają się na nią różne odcinki, które możemy odejmować, zmniejszając kilometraż i dopasowując przebieg do swoich chęci i możliwości.


Najkrótsza pętla ŻSR wynieść może 35 km.

  • Możemy odjąć 8 km omijając pętlę przez Łaziska

  • Możemy odjąć 3,5 km omijając Petrovice

  • Możemy odjąć 7 km nie jadąc przez park w Karvinie, Darkov i osiedle Raje

  • Należy dodać 6,5 km chcąc odwiedzić Park Zdrojowy w Jastrzębiu-Zdroju

  • Należy dodać 5 km na dojazd do i z dworca PKP w Zebrzydowicach

Po mapkę szlaku odsyłam do rowerowego bloga Rowerem po Śląsku.


Żelazna Polska vs. Miejskie Czechy


Zmieniamy kraj i punkt odniesienia, co ma swoje plusy i minusy. Przekroczenie granicy dodaje szlakowi atrakcyjności. Możemy napić się pysznego czeskiego piwka, wzmocnić się knedliczkami lub smażonym serem. Na czeskim odcinku górskie panoramy są bardziej spektakularne, a Karvina zachwyca zabytkowym rynkiem. Za granicą mamy jednak inny rodzaj rowerowego oznakowania, działający na innych zasadach, znaki są rzadsze i trudniejsze do odczytu. W Czechach na pewno przyda się mapka z zapisanym przebiegiem szlaku. W dużym mieście jakim jest Karvina doświadczymy większej ilości samochodów, ludzi, szlaków rowerowych oraz możliwości zgubienia się. Ale czy nie o przygodę chodzi?


Warto zaznaczyć, że w Czechach część historycznej Północnej Linii Kolejowej jest w dalszym ciągu w użyciu, stąd szlak rowerowy biegnie ulicami, nie po torowisku.


Parkowe krokusy i Zamek Larischów w Karvinie/Frysztacie i

Infrastruktura Żelaznego Szlaku Rowerowego – MORy, gastronomia i żelazna klapsznita


Zgodnie z ideą żelaznego szlaku, infrastruktura także nawiązuje do kolei żelaznej. Mijamy kilka odrestaurowanych kolejowych mostów i wiaduktów. Miejsca Odpoczynku Rowerzystów (MOR) przypominają stacje kolejowe. Na trasie znajdziemy kilka większych MORów, skupionych na odcinku pomiędzy Zebrzydowicami a Jastrzębiem. Co chwila zaś pojawiają się pojedyncze ławeczki ze stolikami. Dostępne są stacje naprawy rowerów, punkty ładowania elektryków oraz spore mapy z zaznaczonym szlakiem i atrakcjami okolicy.


Na trasie nie brakuje także knajpek czy gastrobarów dla rowerzystów. Wprawdzie nie wszystkie będą przed sezonem otwarte, ale nikt na szlaku głodny nie będzie. Wystarczy zjechać do najbliżej miejscowości lub rozgościć się na frysztackim rynku.


Najnowszym pomysłem promocji szlaku stała się Żelazna klapsznita – kanapka mocy, stworzona przez jednego ze śląskich kucharzy celebrytów. Została ona opatentowana przez miasto Jastrzębie i ma być dostępna w lokalach na trasie. Bardzo smaczna reklama.



Historia kolei żelaznej i teraźniejszość zbiorkomu


Przy okazji wycieczki Żelaznym Szlakiem Rowerowym, warto poświęcić chwilę uwagi transportowi kolejowemu, jego historii i współczesności. Dla eko-turystyki oraz najzwyklejszej wygody przemieszczania się nie ma lepszego sposobu niż podróż koleją.


Kiedy w XIX wieku nadeszła era kolei żelaznej zmieniło się wiele. Kolej nie tylko wpłynęła na handel, przemysł czy narodowe bezpieczeństwo, ale miała także bezpośredni wpływ na życie ludzi. Kolej oznaczała pracę, rozwój, większe bogactwo i możliwości. Kolej spowodowała ogólne ożywienie i otwarcie się na świat. Zarówno na pruskim Śląsku jak i w Austro-Węgrzech widziano w kolei przyszłość i budowano ją z rozmachem. Przez Śląsk przebiegały liczne linie kolejowe. Jedną z nich była C.K. Uprzywilejowana Kolej Północna Cesarza Ferdynanda. Ta historyczna linia była jedną z najważniejszych w regionie, biegnąc z Wiednia do Krakowa, łącząc się z pozostałymi odnogami kolejowej sieci.



Żelazny Szlak Rowerowy biegnie po dwóch XIX-wiecznych liniach kolejowych. Otwartym w 1855 roku odcinku Linii Północnej z Bohumina przez Zebrzydowice do Dziedzic. I dołączonej w 1898 odnodze tej linii na trasie Petrowitz – Karwina. Drugą linią kolejową jest zbudowana już w innym państwie, przez Pruskie Koleje Państwowe – linia kolejowa nr 159, a dokładnie otwarty w 1913 roku odcinek biegnący z Jastrzębia przez Moszczenicę i Godów do Wodzisławia Śląskiego.


Historia przesunęła granice, pomieszała w polityce. Czasy po transformacji ustrojowej były dla transportu publicznego w Polsce, delikatnie mówiąc, niekorzystne. Zaczęto likwidować połączenia kolejowe, demontować tory, burzyć dworce. Podobnie miało się z liniami autobusowymi PKS. Nieczynna linia kolejowa stała się bodźcem do wybudowania Żelaznego Szlaku Rowerowego, który był najlepszą rzeczą jaka mogła jej się przytrafić.


Dziś jednak po latach zapomnienia uwaga znów skupia się na zbiorkomie. Ekologia, ślad węglowy, korki i wykluczenie komunikacyjne spowodowały, że PKP wraz z gminami i samorządami planuje przywracanie niektórych linii, które przed laty zniknęły z siatki połączeń całego kraju. Transport publiczny jest dziś w modzie i świetnie! Co ciekawe, w planach jest także odbudowa linii 159, aby z Jastrzębia-Zdroju, które uznawane jest za największe miasto w Polsce bez połączenia kolejowego, można było dojechać koleją do Katowic. Ciekawa jestem czy te plany wpłyną na przebieg Żelaznego Szlaku Rowerowego. Zrównoważona komunikacja zbiorowa pozwala turystom i rowerzystom dotrzeć do wielu atrakcji województwa śląskiego, często skrytych w mniej dostępnych terenach. Zainteresowanie turystów oraz okolicznych mieszkańców Żelaznym Szlakiem Rowerowym świadczy, że takie inwestycje oraz łatwa do nich dostępność są niezwykle potrzebne.




Przebieg Żelaznego Szlaku Rowerowego


Pętla z Zebrzydowic


Szlak jest pętlą, można go zacząć i skończyć w najwygodniejszym dla siebie miejscu. Dla tych dojeżdżających pociągiem będą to Zebrzydowice, położone na tej samej historycznej linii kolejowej, po której zamkniętych już odcinkach będziemy poruszać się za chwilę rowerem.


Z dworca w Zebrzydowicach dzieli nas zaledwie kilka obrotów rowerowych kół od właściwego przebiegu Żelaznego Szlaku Rowerowego. Zanim do niego dołączymy, możemy odwiedzić staw Młyńszczok oraz barokowy pałac należący do zamożnego i wpływowego rodu Larisch von Mönnich, właścicieli tutejszych terenów już od XVI wieku.



To w Zebrzydowicach rozpoczyna się popisowy odcinek Żelaznego Szlaku Rowerowego, gdyż to właśnie tu szlak wskakuje na starą linię kolejową, prowadząc wygodną, prostą i płaską ścieżką, bez samochodów, za to z dużą ilością przyrody i widoków.


Mijamy pierwszy dziś most na Piotrówce – granicznej rzece, z którą już jako Petrůvka spotkamy się jeszcze po czeskiej stronie. Szlak prowadzi nas trasą prostą jak linijka. O nic nie trzeba się martwić, tylko pedałować. Mijamy pierwszą stację odpoczynkową – Cisówka, wiadukt i niewielki most na Ruptawce.



Jastrzębie-Zdrój – pierwsze uzdrowisko na żelaznym szlaku


Droga trochę zawija a w tle pojawiają się już jastrzębskie wieżowce. Pomimo bliskiej odległości od dużego miasta jakim jest Jastrzębie-Zdrój, cały czas jesteśmy na wyłączonej z ruchu trasie rowerowej. Właściwie, gdyby nie pojawiające się na horyzoncie zabudowania oraz kierunkowskazy do centrum Jastrzębia moglibyśmy minąć miasto niepostrzeżenie.


Jastrzębie-Zdrój jest pierwszym z dwóch uzdrowisk jakie mijamy na krótkiej trasie ŻSR. Miasto rozwijało się dwa razy. Pierwszy rozkwit przypada na moment odkrycia złóż wód solankowych i rozwoju tutejszego zdroju Bad Königsdorff-Jastrzemb. Utworzono wtedy Park Zdrojowy, w 1862 wybudowano Dom Zdrojowy o typowej dla uzdrowisk architekturze, stanęła orientalna Pijalnia Wód, kurortowe wille.



Po wojnie, po raz drugi w miasto życie tchnął przemysł. Ten jednak nie szedł on w parze z rozwojem zdroju i miasto straciło status uzdrowiska. Jastrzębie nie zapomniało jednak o swojej zdrojowej przeszłości. Zadbany Park Zdrojowy przeżywa dziś drugą młodość a nowe Inhalatorium z zabłocką solanką, odnowione obiekty, muszla koncertowa, zielone alejki wśród starych drzew dopełniają tę uzdrowiskową atmosferę.


Aby odwiedzić Park Zdrojowy w Jastrzębiu-Zdroju, wystarczy dokręcić 3,2 km w jedną stronę, zjeżdżając z głównej trasy za wskazującymi kierunek tabliczkami. Sam przebieg trasy nie jest jednak w terenie oznaczony i należy posiłkować się innymi szlakami oraz mapą.


Za Jastrzębiem jedziemy wśród pól, stawów, zarośli i młodników, z widokiem na przemysłowy krajobraz Moszczenicy. Mijamy spory most nad Szotkówką. Kawałek za nim można zostawić główny szlak i przejechać się wzdłuż doliny Szotkówki, zmieniając na chwilę charakter trasy. W innym wypadku napawamy się ostatnimi kilometrami żelaznej drogi rowerowej.



Łaziska – Godów – Gołkowice na Żelaznym Szlaku Rowerowym


W Godowie kończy się popisowy odcinek a szlak od tej pory biegnie spokojnymi wiejskimi drogami. Teraz należy podjąć decyzję, czy jedziemy dalej za głównym odcinkiem szlaku biegnącego do Łazisk, częściowo wzdłuż tej samej linii kolejowej. Czy omijamy tę 8-kilometrową pętlę i skręcamy bezpośrednio do centrum Godowa.


W Godowie bliżej nam do życia wsi. Przypatrzeć możemy się lokalnej architekturze, zachowanej częściowo w oryginalnej formie wiekowych, murowanych domów, z pięknymi mansardowymi lub naczółkowymi dachami. Przejeżdżamy przez centrum rekreacji, gdzie na tle wysokich kominów mecze piłki nożnej rozgrywają lokalne drużyny sportowe. W parku znaleźć możemy także galerię rzeźb Utopców – śląskich wodnych demonów, których pełno w wodach Żabiego Kraju.



Teraz czeka nas niewielki podjazd do Gołkowic, który umili nam szeroka panorama na cały przekrój szczytów Beskidu Śląsko-Morawskiego: Javorowy, Ropice, Travny, Lysa Hora czy Knehyne.


Przy kapliczce w Gołkowicach znów mamy do wyboru dwie opcje. Czy trzymamy się szlaku głównego, który biegnie prosto. Czy też skręcamy zgodnie za strzałką kierującą na kościół św. Anny – drewniany zabytek Gołkowic. Spod kościoła ulicą 1 Maja dołączamy do głównej trasy.


Teraz przez Skrbeńsko kierujemy się na granicę. Wjeżdżamy na niewielki pagórek, zza którego rozciąga się ciekawy widok na góry, z Skrzycznym na głównym planie, wieżą kościoła św. Martina oraz polsko-czeską granicą. Mijamy słupki, polskie i czeskie znaki graniczne i jesteśmy w Petrovicach u Karvine.




Żelazny Szlak Rowerowy – odcinek czeski


Petrovice u Karvine i Železná cyklotrasa


Zaraz za granicą należy wzmocnić czujność odczytywania znaków. Początkowo jedziemy prosto. Mijamy stawy Urbańczyka, klasycystyczny zameczek Larischów von Mönichów a otacza nas architektura podcieszyńskiej wsi.


Mijamy most na Petrůvce i wjeżdżamy na pola z industrialnymi widokami. Dojeżdżamy do XVIII-wiecznego dworu i stadniny Olšiny i wzdłuż zarośniętych stawów, potoku i niewielkich gospodarstw kierujemy się do centrum Karviny.




Karwina / Karviná – obowiązkowy przystanek na Żelaznym Szlaku Rowerowym


Ulice stają się coraz szersze, budynki wyższe, a ludzi coraz więcej. Karwina, dziś duże miasto z górniczo-hutniczą przeszłością, jest spojeniem kilku dawniej samodzielnych miejscowości jak Frysztat, Darków, Raj czy Stare Miasto. Uważnie przyglądając się znakom i posiłkując mapką dojeżdżamy do ulicy Pivovarskiej, a nią na sam zabytkowy Rynek. Jesteśmy we Frysztacie, historycznym centrum miasta. Pod zabytkowym ratuszem, kolorowymi kamienicami i żeliwną fontanną spotykają się rzesze rowerzystów odpoczywających w tutejszych knajpkach.


Zabytkowy Rynek w Karwinie, z kolorowymi kamienicami, ratuszem z renesansową wieżą i żeliwną fontanną

Szlak prowadzi nas pod frysztackim pałacem, należącym niegdyś do rodziny Larischów von Mönnichów, po której to pamiątki zobaczyć można w otwartym w pałacu miejskim muzeum. Wokół pałacu rozciąga się całkiem spory park zamkowy, nazwany dziś parkiem Boženy Němcovéj. W parku znajduje się wiele atrakcji jak plac zabaw, minizoo, staw i potok z kajakami. Stoi tu także rodzinny grobowiec Larischów. Nie jest łatwo poruszać się pełnymi spacerowiczów parkowymi alejkami. W końcu docieramy do Olzy – wodnej osi Śląska Cieszyńskiego oraz granicznego symbolu Zaolzia. Wskakujemy na wały, z których już po chwili zjeżdżamy przy zabytkowym moście bohaterów Sokołowa, inaczej zwanym Darkovským Mostem.



Lazne Darkov / Darków-Zdrój – drugie uzdrowisko


Dotarliśmy do drugiego na naszej trasie uzdrowiska – założonego w 1866 Darków-Zdroju. W przeciwieństwie do Jastrzębia oraz pomimo położenia w centrum karwińskiego okręgu przemysłowego Lazne Darkov w dalszym ciągu funkcjonuje jako uzdrowisko. Przejeżdżamy przez ładny park zdrojowy z zabytkowym Domem Zdrojowym, elementami małej architektury oraz zabezpieczonymi źródłami jodowo-bromowej solanki, czyli Złota z Darkova.


Dom zdrojowy w Lazne Darkov

Z Raju do Polski – Karwina - Zebrzydowice


Przejeżdżamy przez park i kierujemy się na dzielnice Raj. Wjeżdżamy w swojsko brzmiącą ulice Polská, Mickieviczowa. Raj oferuje piękne widoki na Beskid Śląsko-Morawski. Jednak, aby je podziwiać trzeba się trochę namęczyć, gdyż znajduje się tu największy podjazd na całej trasie. Nic strasznego, ale kilka minut głębszych oddechów gwarantowane.


Panorama na Beskid Śląsko-Morawski z osiedla Raj

Trasa przez Raj jest jedną z kilku, które możemy wybrać przejeżdżając przez Karvinę już w kierunku Polski. Chcąc ominąć ten podjazd i osiedle Raj, możemy z Rynku od razu kierować się ulicą Žižkovą do granicy.


Przy skręcie do lasku mijamy Restaurace u Tesarčíka, poznamy ją po tłumach delektujących się czeskim pivem rowerzystów. W końcu to ostatnia czeska knajpa przed przekroczeniem granicy. Wjeżdżamy w Czarny Las i po chwili jesteśmy z powrotem w Zebrzydowicach. Wiejskimi uliczkami dojeżdżamy do nasypu nieczynnej linii kolejowej, czyli miejsca, w którym parę godzin temu dołączyliśmy do szlaku. Teraz po własnych śladach wrócić możemy na dworzec.


Polsko-czeska granica (Karwina-Zebrzydowice)


Zobacz inne pomysły na wycieczki z serii #ekośląskie

1 komentarz

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

1 Comment


Dżej
Dec 02

Oj, zachęciłaś!!!

Like
bottom of page